23 czerwca 2012

Świat oczami dziecka.

 Dzieci zawsze są postrzegane jako te, które na świat patrzą przez różowe okulary, a ich największym problemem jest to, czy dzisiaj będzie piękna pogoda. Egzystują sobie beztrosko, bez zmartwień, ciesząc się prawie ze wszystkiego. Co jest tego przyczyną? Czy dorośli są w stanie wkroczyć w taki stan? Czy jest to w ogóle możliwe? No właśnie.

 Ponoć rodzimy się z wiedzą. Poprzez refleksje i poznanie empiryczne nabywamy doświadczenie, wyrabiamy sobie w naszym umyśle pewne kryteria, na podstawie których oceniamy przedmioty i osoby. Również porównania odgrywają tu ważną rolę - mając przed sobą plastelinę i kamień, dopiero po dotknięciu stwierdzimy co jest bardziej twarde, jednak sam termin "twardość" nie jest do opisania. Podobnie jest z: czerwień, kruchość itd. Potrzebny jest punkt odniesienia.

 Filozofowie snują również teorie, że rodzimy się już z wiedzą (oczywiście nie taką, że wiemy jaki jest wzór na deltę). Skoro tak jest, dlaczego dzieci wydają się tak.. nieświadome? Uczą się na swoich błędach - podczas upadku następnym razem biegną wolniej po schodach, przy poparzeniu trzy razy sprawdzą kakao zanim się ponownie napiją. A więc czego owa wiedza miałaby się tyczyć? Czy to nie przypadkiem jej brak sprawia, że dzieciństwo jest tak beztroskie?

 W internecie często można natknąć się na teksty "dzieciństwo - najdłużej trwający urwany film". Niestety, ale jest to prawdą, większość z nas pamięta tylko pojedyncze sytuacje, często z lukami lub przekształconymi wydarzeniami (zagięta czasoprzestrzeń, yeah!). Powiem szczerze, że nie pamiętam od kiedy zyskałam... świadomość (?). Jakieś wspomnienia są w mojej głowie, ale przyznam, że ciężko byłoby mi je ulokować w czasie, co jest trochę przytłaczające.

 A jak sprawa wygląda u dorosłych? Największym problemem jest, że wszystko pamiętają - termin spotkania, wizytę u kosmetyczki, listę zakupów, dawne urazy, nie potrafią tego wymazać ze swojej głowy. Ciągniemy za sobą bagaż zbędnych wspomnień, zamiast zrobić miejsce na całkiem nowe, może o wiele lepsze. Pamiętasz jak było w przedszkolu? Nazwałeś kolegę bałwanem/pingwinem, ale za chwilę w piaskownicy razem budowaliście zamek i zapominaliście o tym "incydencie". A dorośli? Pamiętają, chcą zemsty/rewanżu. Prowadzi to do jeszcze gorszych kontaktów z daną personą, złe emocje opanowują nasze ciało. Brzmi brutalnie, prawda?

 Jak wygląda świat oczami dziecka? Nie wiem, dla mnie te czasy bezpowrotnie minęły. Czy chciałabym do nich powrócić? Nie wiem, już po raz drugi. A jak wy postąpilibyście? Tkwilibyście nadal na gruncie, który znacie, czy przenieślibyście się w całkowitą nieznaną? Mielibyście w sobie na tyle odwagi i szaleństwa? Czy właśnie takie nie jest dzieciństwo?

8 komentarzy:

  1. Ja trochę żałuje, że nic nie pamiętam z wczesnych lat dzieciństwa. Mimo iż teraz już raczej wszytko pamietam co się dzieje w moim życiu nawet te złe rzeczy, to z pewnością nie chciałabym tego zmienić. Bo tylko wspomnienia nam pozostają, również i gdy nas już zabraknie:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialna notka, dzieci mają dużo łatwiej, choć szkoda, że się nie pamięta wszystkiego z dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem przypominam sobie właśnie krótkotrwałe sytuacje, widzę nagle przedszkole, blok babci za płotem... Ale żeby to ułożyć w ciągłość, z tym niestety trudno.
    Chociaż to nie łatwe i od świata niewymagane, trzeba dzieckiem pozostać, chociaż odrobinę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele razy się powtarzało "chce być już dorosły!", a teraz zanim się tej prawdziwej dorosłości skosztowało, człowiek już chciałby wrócić do tamtych czasów. Najbardziej brakuje chyba tej beztroski. Jedyny problem to "szybko wrócić ze szkoły by obejrzeć odcinek Pokemonów a potem iść dalej budować swoją baze".. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że każdy z nas ma w sobie coś z dziecka, czasami naprawde warto pozwolić na powrót do dziecinstwa z pewną dozą szalenstwa w tym dorosłym świecie.

    Pozdrawiam cieplo
    Cleo

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się cieszę, że minął już ten okres mojego życia... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. prześwietna fota i temat posta! Pielęgnujmy swoje wewnętrzne dziecko, nie zatracajmy tej wrażliwości, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!