20 grudnia 2014

Motocykle to zło konieczne?

 Motocykl. Motor. Jednoślad. Śmierć*.  Ile ludzi, tyle określeń. Nie mam jednak zamiaru rozwodzić się nad terminologią, każdy wie o co mi chodzi. Niektórzy po usłyszeniu słowa "motocykl" dostają palpitacji... i to raczej nie z radości. Są wielkimi przeciwnikami (a może po prostu ignorantami, którzy nie akceptują świata, który znajduje się poza ich czubkiem nosa?), głoszącymi jakże bzdurne teorie, że jadą dawcy. Serio? Kolejnym ich niepodważalnym argumentem jest, że jadąc jednośladem można mieć wypadek. Rozumiem, że samochód/autobus gwarantuje nieśmiertelność? Super, niezmiernie się cieszę. Chyba zarobię teraz miliony... proszę was.