7 lipca 2012

Mroczne cienie.

 Jako, że obecnie nie narzekam na brak wolnego czasu aż tak bardzo, wreszcie mogłam spokojnie usiąść wieczorem i obejrzeć film Mroczne Cienie, genialnego Tim'a Burton'a. Genialna obsada aktorska (Johnny Depp, Michelle Pfeiffer, Helena Bonham Carter) przyczyniła się do świetnego efektu końcowego. Produkcja zawiera w sobie elementy komedii, horroru oraz fantasy - jak dla mnie mieszkanka wybuchowa!

 Po obejrzeniu trailera, nie wiedziałam do końca czego się spodziewać. Tajemnicą było dla mnie, w którą stronę pójdzie reżyser - czy będzie chciał postawić na komedię czy może horror. Po obejrzeniu stwierdzam, że wszystkiego jest po równo, dobrze wyważone i dopasowane do danej sytuacji. Fani czarnego humoru również będą zachwyceni. Bałam się, że owe połączenie może okazać się kiczem.. Jak dobrze, że moje obawy się nie sprawdziły.

 Johnny Depp to aktor o wielu twarzach. Nie ogranicza się do jednego typu bohatera, jest "różnorodny", a co najważniejsze - barwny. Może i nie jestem fanką jego urody czy też innych kwestii, ale talentu nie można mu odmówić, za to wielki ukłon w jego stronę. Do tego Helena B. Carter w tym samym filmie - szaleństwo! Uwielbiam tą kobietę, zawsze gra dosyć ekstrawaganckie role, które idealnie do niej pasują. Nie dziwię się, że jest w związku z Tim'em.

 Jak przedstawia się fabuła? W 1752 rodzina Collinsonów (w tym mały Barnabas) wyruszają z Liverpoolu do Ameryki, gdzie zakładają wioskę Collinsport. Ich przepiękna rezydencja zwie się Collinwood. Jako założyciele żyją w luksusie, interes przynosi zyski, mogłoby się wydawać, że wszystko zakończy się happy end'em. A gdzie tam! To dopiero początek. A więc ponad dwudziestoletni Barnabas ma słabość do... kobiet (jakie to dziwne, prawda?). W jego życiorysie przeplata się krótki epizodzik z Angelique... której łamie serce. Znajduje później wielką miłość - Josette. Angelique, nie mogąc przeboleć porażki, postanawia się zemścić. Jako, że jest czarownicą bez problemu rzuca urok na ukochaną Barnabasa, aby rzuciła się z klifu. Jego zaś zamienia w wampira, a następnie zakopuje w trumnie (z pomocą innych mieszkańców), ponoć na wieczność. Po dwustu latach "młodzieniec" powraca... I tu się dopiero zaczyna cała przygoda!

 Decydując się obejrzeć dzieło Burtona, wiedziałam, że z pewnością będzie inny niż wszystkie produkcje, które obecnie raczą nas kinoplexy i inne - więc czy mogę określić to zaskoczeniem tudzież oryginalnością? Nie wiem, nie chcę w to jakoś specjalnie wnikać. Film poniekąd spełnił moje oczekiwania - był zabawny, a czasem dostarczał trochę grozy. Miła odmiana w stosunku do wszystkich amerykańskim komedii, które są robione na jedno kopyto. Polecam wszystkim, którzy lubią niecodzienne kino.

P.S. G., Nie jest to film o cieniach do powiek :)

12 komentarzy:

  1. Widziałam tydzień temu ! Pozytywnie mnie zaskoczył, taki "inny" film, a nie na jedno kopyto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, od dawna mam zamiar obejrzeć! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bylam na nim w kinie, ale raczej mnie zwiodl

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaraz ściągnę i obejrzę ^^
    Szkoda, że z napisami. Nie lubię czytać i oglądać ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tim Burton, Johnny Depp i Helena Bonham Carter - niezwyciężone trio ;).

    Filmu nie widziałam (jeszcze), dlatego że spotkałam się z wieloma krytycznymi opiniami, ale może jednak mimo wszystko sama się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie oglądałam! Mam taki zastój w filmach że aż wstyd..

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuje za polecenie.
    Z dużym entuzjazmem, skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  8. az chyba obejrzę!!!
    świetny blog! zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie oglądałamtego,ale nabrałam ochoty :)
    ps. dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobry film, lubię Helenę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo kreatywnie opisany temat

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!