Niedawno miałam okazję być w kinie na filmie Beat the world. Taniec to moc! Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się wielkiej rewelacji, nie był aż tak reklamowany jak np. Step up! Ot, co - kolejny film o tańcu i konkursie, w którym główną wygraną są pieniądze i sława. Sprawdzony wzorzec, stosowany we wszystkich tego typu amerykańskich produkcjach.
Film opowiada o trzech ekipach, które biorą udział w konkursie Beat the world. Flying steps pochodzą z Berlina, są zeszłorocznymi mistrzami na których czele stoi Eric - facet bardzo pewny siebie i z wielkim ego. Brazylię reprezentują Pink Ladies (dziwne, bo w zespole są mężczyźni), którzy "cudem" dostają się do USA, nie znając tak naprawdę całej prawdy. Otóż uzbierali pieniądze na bilety (dwadzieścia tysięcy), członek ich zespołu - Carlos miał je zakupić. Postawił wszystko w zakładach, oczywiście przegrał. Zapożyczył się u gangsterów, musi im oddać czterdzieści tysięcy, dlatego jeszcze bardziej chce wygrać. Fusion to grupa mieszkająca niedaleko Detroit - miasta, w którym odbędą się zawody, na ich czele stoi Yuson. Postanawia w układzie choreograficznym połączyć hip-hop oraz 3run.
W konkursie udział bierze 40 zespołów z 20 krajów, do drugiego etapu przechodzi tylko pięć najlepszych drużyn. I jak się zapewne domyślacie, wśród tych szczęśliwców znajdują się wyżej opisane grupy. Nie zdradzę wam kto wygrał, sama podczas seansu nie byłam tego do końca pewna, gdyż scenarzyści zazwyczaj zaskakują, wszyscy się spodziewają, że przyznają nagrodę skromnym i potrzebującym. A tu takie trochę zaskoczenie.
Cały czas widz jest zaskakiwany nowymi układami tanecznymi, nie ma po prostu dwóch minut, gdyby ktoś nie tańczył. W międzyczasie bohaterowie starają się rozwiązać swoje problemy, głównie sercowe: Yuson & Maya, Easy & Olivia. Nawet pan 'jestem najlepszy i koniec' (lider Niemiec) chce wrócić do swojej ex (na zdjęciu wyżej), mimo iż mógłby mieć każdą (od czasu do czasu z tego korzysta). Jest bezczelny, najlepiej obrazuje to scena na początku fimu: wstaje z łóżka na którym śpi jakaś blondynka i zbiera się do wyjścia:
B: odezwiesz się?
E: jasne, zadzwonię. (wyszedł)
B: ale ty nie masz mojego numeru...
Osoby, które liczą na niezłe widowisko mogą się trochę przeliczyć. W fabule nie ma nic zaskakującego - sam taniec, który akurat tu jest pozytywem, ale niektórzy mogą mieć go po jakimś czasie dość. Na początku sądziłam, że jest to coś w typie filmu dokumentalnego z zawodów. Dodaję jeden punkt do oceny za przepiękny brytyjski akcent parkour'owca, który nigdy nie używa schodów, jeżeli nie są mu potrzebne.
Film nadaje się na nudne leniwe popołudnie, aby jakoś zabić nudę. Wielkim echem w historii kina zapewne się nie odbije, zostanie szybko zapomniany i zastąpiony nową genialną produkcją taneczną. Jeżeli ktoś koniecznie chce go zobaczyć, niech poczeka aż będzie dostępny na dvd (o ile będzie), bo pieniędzy na kino szkoda. Lepiej je wydać na inny film. Zapewne tłumy będzie można spotkać na ostatniej części Harrego Potter'a. Aż się boję.
Ocena: 5+1/10
oglądałam, nudziłam się przy nim... w sumie w kinie cały czas wyśmiewałam różne sceny z moją koleżanką... ^^
OdpowiedzUsuńTo ja może przerwę ściąganie tego filmu... ;D. Ja myślałam, że będzie jakaś ciekawa fabuła, intrygi itd. ;D Zobaczę ;D.
OdpowiedzUsuńZnudziły mi się już kompletnie filmy o tańcu, więc chyba nie skorzystam, a moje darmowe wejściówki do kina zachowam na Kac Vegas 2 i ostatnią część Harrego Pottera, może Skinsów, którzy mają wyjść pod koniec wakacji (?).
OdpowiedzUsuńwłasnie po wielu filmach o tancach itd zniechęciłam sie na ekranizacje tego charakteru..
OdpowiedzUsuńJa chyba poczekam, aż ten filmy będzie dostępny do obejrzenia online. Bo szkoda mi pieniędzy na kino. Wczoraj obejrzałam Street Dance, kolejny film taneczny - i nawet nie jest taki zachwycający. Jak dla mnie każdy film taneczny jest taki sam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i udanych wakacji ;*
Zazdroszczę Ci, że dopiero wstałaś. Ja z przyjaciółką wstałyśmy już po 8, nie umiałyśmy dłużej spać. Masz rację naoglądała się reklam Lu Go, ale na szczęście już wyjechała na wakacje więc do 20sierpnia nikt mnie nie będzie tak budził. ;)
OdpowiedzUsuńPLL, jest świetne! Zaczęłam oglądać przez przypadek i się wciągnęłam.
narobiłaś mi jeszcze większej ochoty na obejrzenie tego filmu! ;) muszę poczynić jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńjejku, ale długi komentarz ;D pierwszy raz chyba od kiedy tu jestem taki dostałam! nie używałam tych lakierów, ale mam ochotę spróbować, ale w sumie to są one takie trochę dziwne xd chyba kupię sobie ten miętowy lakier o którym mówisz, bo wydaje się być kosmicznie fajny jak sprawdzałam, a akurat mój miętowy się skończył.. tak ale rzecz w tym ze ja nie dam obciąć sobie włosów bo zapuszczam do pasa ;D ale chyba będę zmuszona niestety.. tym bardziej że lato i człowiek się umęczy.. tak kocham eminema ;)
OdpowiedzUsuńzazwyczaj jest tak, że im bardziej film reklamowany, tym gorszy - nie raz się o tym przekonałam ;)
OdpowiedzUsuńMusze poszukać i oglądnąć :)
OdpowiedzUsuńo, twój blog jest całkiem inny od tych, które obserwuję, ale dla ciebie to zmienię. kulturowy... mm, cudo. o książkach też by się coś przydało, ale to tylko moja sugestia.
OdpowiedzUsuńobserwuję i będzie mi bardzo miło jeżeli ty zrobisz to samo (;
pozdrawiam
Witaj! Masz cudowny nagłówek :) Może pomogłabyś mi w stworzeniu mojego? Bo ja nie mam zielonego pojęcia jak go zrobić i dodać :(
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych :)
Dziękuję bardzo za życzenia i odwiedziny!
OdpowiedzUsuńSzampon polecam, a do niego oczywiście jakąś odżywkę, która Ci pasuje. Generalnie ten z Ziaji kosztuje 6,99zł.. czyli niewiele, a jest go dużo i bardzo go polubiłam :).
Jeśli chodzi o film to zapewne go obejrzę. Racja, że większość filmów tanecznych ma tę samą fabułę, ale mimo wszystko lubię się lenić przy takich produkcjach :).
Njeeee, bloguję średnio 10 lat. Z tym, że co chwila coś kasuję, usuwam, przenoszę, zmieniam, 'et cerata' ;) i u Ciebie też już kiedyś gościłam :)
OdpowiedzUsuńInteresuje się fotografią i ten blog głównie na to przeznaczyłam więc może jakiś motyw aparatu? :)
OdpowiedzUsuńMoże być podobnie do Twojego, ale zdaję się też na inne Twoje pomysły :) A teksty możesz sama wybrać: "Fotografia jest cząstką mnie", "Wczuwam się w otchłań fotografowania Twego ego".
OdpowiedzUsuńJesteś genialna! :) Jak mi się znudzi to znowu na pewno napiszę do Ciebie! :) A dziś, gdy będę dodawała posta z przyjemnością polecę Twojego bloga :) Życzę udanego poniedziałkowego dnia! :)
OdpowiedzUsuńsuper blog obserwuję :)
OdpowiedzUsuńdzięki za komentarz :) filmu nawet nie oglądałam, bo tematyka tańca już mi bokiem wychodzi :P ale masz rację z tymi tłumami na ostatniej części Pottera, na którą nie mogę się już doczekać :)
OdpowiedzUsuńMuszę go zobaczyć:)
OdpowiedzUsuńKocham filmy o tańcu;)
zapraszam do siebie;)
http://lack-of-ideas.blogspot.com/
w sumie pomyślałam sobie, że to jest coś w stylu step up i dlatego nawet na niego nie poszłam - bardzo się cieszę :D Hmm, wybieram się na auta2 :d tak na leniwy wieczór :)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam u mnie NN http://gumijagoda.blogspot.com/