20 maja 2011

Gra w chowanego.


 Dzisiejsza notka będzie w całkiem innym stylu. Zazwyczaj to ja zanudzam Was moimi spostrzeżeniami, poglądami. Dziś podzielę się jednym z wielu tekstów, które trochę zmieniły w moim życiu, pokazały inny punkt widzenia, pomogły zauważyć coś, czego nigdy wcześniej nie dostrzegałam. Mam nadzieję, że wy również dostrzeżecie czar tych słów.

 W zapadającym zmierzchu pewnej październikowej soboty dzieci z sąsiedztwa grają w chowanego. Kiedy ostatnio bawiłem się w chowanego? Pięćdziesiąt lat temu; może dawniej. Pamiętam zasady. Mógłbym włączyć się do zabawy natychmiast, gdyby mnie zaproszono. Dorośli nie grają w chowanego. W każdym razie nie dla przyjemności. Szkoda.

(...)

 Kiedy piszę te słowa, gra toczy się na podwórku, a jeden chłopczyk ukrył się pod kopą liści zaraz pod moim oknem. Siedzi tam już dość długo, wszystkich już znaleziono i właśnie mają przestać go szukać. Zastanawiałem się, czy nie wyjść do nich i nie powiedzieć im, gdzie się chowa. Pomyślałem też, żeby podpalić liście i wykurzyć go. W końcu po prostu wychyliłem się z okna i wrzasnąłem "RAZ-DWA-TRZY, POD LIŚĆMI!". I przeraziłem go tak bardzo, że pewnie zrobił w portki, potem rozbeczał się i pobiegł do domu poskarżyć mamie. Czasami naprawdę trudno wymyślić, jak pomóc.

 Pewien mój znajomy dowiedział się w zeszłym roku, że jest nieuleczalnie chory na raka. Był to lekarz. Znał się na umieraniu i nie chciał, żeby rodzina i przyjaciele cierpieli razem z nim. Więc utrzymał rzecz w tajemnicy. Po czym zmarł. Wszyscy mówili, jaki był dzielny, że w milczeniu znosił swoje cierpienie i nikomu nic nie powiedział i tak dalej, i tak dalej. Jednak prywatnie rodzina i przyjaciele mówili, jak są źli na niego, że ich nie potrzebował, że nie zaufał ich sile. Zabolało ich, że się nie pożegnał.

 Za dobrze się schował.

 Gdyby go znaleziono, zostałby w grze. W chowanego, wersja dla dorosłych. Chęć ukrycia się. Potrzeba bycia szukanym. Zakłopotanie, gdy znajdą. "Nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział". "Co ludzie pomyślą?". "Nie chcę sprawiać nikomu kłopotów".

 Bardziej od gry w chowanego podoba mi się gra w sardynki. Przy grze w sardynki tylko jedna osoba idzie się schować, a wszyscy pozostali szukają. Kto znajdzie, ten dołącza i też tam się chowa. Bardzo szybko wszyscy chowają się razem, jeden na drugim w małej przestrzeni jak szczeniaki w kojcu. I bardzo szybko ktoś zachichocze, ktoś inny się roześmieje i wszystkich się znajduje.

 Średniowieczni teologowie nawet Boga opisują w kategoriach gry w chowanego, nazywając go Deus Absconditus, Bogiem ukrytym. Co do  mnie, uważam, że stary dobry Bóg jest graczem w sardynki. I zostanie odnaleziony w taki sam sposób, jak wszyscysię odnajdują w grze w sardynki - poprzez odgłos śmiechu tych, którzy się tłoczą pod koniec gry.

 "Raz-dwa-trzy, mam cię". Dzieci na podwórku krzyczą: "Wyłaź, gdziekolwiek się schowałeś. Gramy od nowa". Ja mówię to samo. Wszystkim, którzy się za dobrze schowali.

 Daj się znaleźć, mały! Raz-dwa-trzy, mam cię.

Robert Fulghum, Wszystkiego, co naprawdę muszę wiedzieć nauczyłem się w przedszkolu
- Gra w chowanego (str. 33-34)

 Czy wy także macie skłonność do ukrywania się? Do zatajania swoich lęków, pragnień, marzeń? Czy nie warto czasem opuścić swoją skorupę, otworzyć się na ludzi? Czy tym prostym porównaniem do dziecięcej zabawy, Robert Fulghum nie trafia w sedno? W jego książce można znaleźć kilkadziesiąt takich opowiadań, każde z nich zawiera przesłanie i krótki morał. Książkę tą dostałam na urodziny. I dziękuję osobie, która mi ją podarowała. Zapomniałam o niej na jakiś czas, lecz dziś przypadkiem trafiła w moje ręce. Miło było wertować te strony, które już się kiedyś czytało. Na chwilę powrócić do przeszłości, rozmazać przypadkiem tusz od nadmiernego trzymania książki...

 Zamieszczone są tam również zabawne anegdotki, do których autor podchodzi z lekkim dystansem. Czytając jego przemyślenia i historie, uważam go za człowieka bardzo pogodnego i spokojnego. Nie wiem jaki jest naprawdę, ale zapewne dużo nie różni się od moich wyobrażeń. Pozwolę przytoczyć tu sobie fragment tekstu, który znajduje się na tylnej okładce książki: "Zapewne w dzisiejszym chaotycznym świecie, pełnym nowych wyzwań, te opowiadania o życiu będą miały jeszcze silniejszy oddźwięk - kiedy czytelnicy odkryją, jak uniwersalne prawdy można odnaleźć w najzwyklejszych opowiadaniach". Naprawdę miło się czyta, skłania nas do refleksji, choć czasem sami nie zdajemy sobie z tego sprawy.

 A teraz zastanów się. Lubisz grać w chowanego, ukrywać się? A może nie znalazłeś tego, czego tak namiętnie poszukujesz? Mimo to pamiętaj, daj się znaleźć! Raz-dwa-trzy, mam cię!

18 komentarzy:

  1. Racja..ja ukrywam swoje marzenia,ukrywam swoje prawdziwe "ja". Pora to zmienić i wziąć się za siebie.
    Zapraszam do mnie. Nowa notka ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam Cię, że poruszasz takie tematy... Tematy o których nikt inny by nie napisał...
    Będą z Ciebie ludzie :P


    Poza tym: Czy nie warto czasem opuścić swoją skorupę, otworzyć się na ludzi? NIE WARTO.

    OdpowiedzUsuń
  3. wiesz, czasem trudno jest "zobaczyc", kto z nas jest wart naszego otworzenia się, nigdy nie wiadomo, czy nie wykorzysta tego przeciwko. Nie potrafię ufac zbytnio ludziom, na zbyt wielkich skurwieli w życiu trafiałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. daje do myślenia.

    według mnie w finale na pewno będą na pewno Ada i Michał.

    wyróżniłam Cię w Sunshine Avards w najnowszej notce. ;.)

    OdpowiedzUsuń
  5. No poza tym że jadę rodzinnie nad morze to też spontaniczność :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba każdy człowiek ma coś do ukrycia. Prawda jest taka - idąc tropem myśli Gombrowicza - że człowieka nie kształtuje on sam, a tylko opinie, jakie mu towarzyszą. Jeśli zatem chce być uznawany za Kogoś, musi swoje wady, rozterki, problemy schować głęboko.
    Tak, że czasami nawet o nich zapomina.

    OdpowiedzUsuń
  7. dziś nie mamzcasu innym arzem rpzecyztam ale jestes u mnie wytypowana na sunshine awards:) pozdro

    OdpowiedzUsuń
  8. miło poczytać czasem coś mądrego tak jak u Ciebie . ;))
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie . ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. czasem naprawdę kilka liter może odmienić życie

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie jest przeczytać coś mądrego.
    + poobserwujesz. ?

    OdpowiedzUsuń
  11. też kocham sklep ZARA, ale są tam cholernie drogie rzeczy, tak więc nie bardzo mnie na nią stać, bardziej H&M albo Stradivarius, a ubrania z Zary ciocia mi kupuje hihi ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tego się spodziewałam. Jednak gdy planuję kupić jedną rzecz to szkoda marnować czasu na latanie po sklepach. Wolę wiedzieć gdzie się udać. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja uważam, że ukrywając swoje uczucia tak na prawdę nie dajemy ludziom sznasy na poznanie nas, albo pomoc.
    pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny tytuł tej książki .. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. zostałaś przez mnie oTAGowana . ; ))
    sprawdź u mnie . ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. chwytliwy tytuł książki :) Czasem jednak warto "coś" schować..

    OdpowiedzUsuń
  17. ja tez ukrywam nietóre swoje marzenia, bo po prostu sie ich wstydze ;<
    dziękuje <33

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny blog!<3
    Zapraszam do mnie!! http://adazablockablog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!