Tak naprawdę nie chciałam recenzować tego filmu. Zmieniłam zdanie, gdy na różnych forach internetowych przeczytałam niepochlebne opinie typu: "daję 1, bo polski"; "nie oglądałem tego filmu, ale pojawia się homoseksualizm, więc jeden" itd. Nie zostawię tak tego. Nie pozwolę, aby do jasnej cholery ktoś tak obrażał jeden z lepszych polskich (współczesnych) filmów.
Zanim wybrałam się na tą produkcję do kina, słyszałam wiele opinii. W większości były one pozytywne, czasem mieszane. Ponadto zdziwił mnie fakt, że owy film jest tak reklamowany. Praktycznie na każdej stronie internetowej można było się natknąć na zapowiedzi, plakaty, zwiastuny. Jednym słowem mówiąc: hit. Bardzo zaintrygował mnie tytuł, nie wiedziałam (przed obejrzeniem) do czego on się odnosi. Lecz po seansie uzyskałam odpowiedź, której nawet się nie spodziewałam.
Dominik jest zwykłym maturzystą. Ma wielu znajomych, trenuje judo, ogólnie cieszy się dobrą opinią. Jego rodzice są bardzo zabiegani. Ojciec jako polityk zawsze ma wiele spraw na głowie, a matka prowadzi (chyba) czasopismo o modzie. Wszyscy na chłopaka chuchają i dmuchają, ma własnego szofera, nigdy nie wraca autobusem do domu. Obiad serwuje mu ukraińska kucharka, która także zajmuje się całym domem.
Zgodnie z tradycją odbywa się studniówka, podczas której jedno wydarzenie wszystko zmienia. Nagle Dominik staje się popularny, nagrane tego wieczoru wideo zyskuje coraz większą popularność w sieci. Zaskoczył mnie fakt, że ludzie w to zamieszani traktują to jako żart, zabawę, młodzieńczy wybryk, a nie sprawę życia i śmierci. Byłoby pięknie, gdyby nie pewien incydent na zajęciach judo, który wszystko niszczy...
Głównego bohatera zaintrygowała pewna stronka w sieci, którą wcześniej oglądała jego znajoma. Postanawia skomentować zamieszczony tam film. Wywiązuje się rozmowa między Dominikiem i nią. ONA namawia go, aby wkroczył do jej świata. Chłopak się zgadza i loguje w grze, która przypomina SIMS-y, z tą różnicą, że tam gramy siebie, nie kogoś. Realne życie w internecie. Tak zaczyna się znajomość z Sylwią, dziewczyną o różowych włosach, która jest królową Sali Samobójców.
Zanim wybrałam się na tą produkcję do kina, słyszałam wiele opinii. W większości były one pozytywne, czasem mieszane. Ponadto zdziwił mnie fakt, że owy film jest tak reklamowany. Praktycznie na każdej stronie internetowej można było się natknąć na zapowiedzi, plakaty, zwiastuny. Jednym słowem mówiąc: hit. Bardzo zaintrygował mnie tytuł, nie wiedziałam (przed obejrzeniem) do czego on się odnosi. Lecz po seansie uzyskałam odpowiedź, której nawet się nie spodziewałam.
Dominik jest zwykłym maturzystą. Ma wielu znajomych, trenuje judo, ogólnie cieszy się dobrą opinią. Jego rodzice są bardzo zabiegani. Ojciec jako polityk zawsze ma wiele spraw na głowie, a matka prowadzi (chyba) czasopismo o modzie. Wszyscy na chłopaka chuchają i dmuchają, ma własnego szofera, nigdy nie wraca autobusem do domu. Obiad serwuje mu ukraińska kucharka, która także zajmuje się całym domem.
Zgodnie z tradycją odbywa się studniówka, podczas której jedno wydarzenie wszystko zmienia. Nagle Dominik staje się popularny, nagrane tego wieczoru wideo zyskuje coraz większą popularność w sieci. Zaskoczył mnie fakt, że ludzie w to zamieszani traktują to jako żart, zabawę, młodzieńczy wybryk, a nie sprawę życia i śmierci. Byłoby pięknie, gdyby nie pewien incydent na zajęciach judo, który wszystko niszczy...
Głównego bohatera zaintrygowała pewna stronka w sieci, którą wcześniej oglądała jego znajoma. Postanawia skomentować zamieszczony tam film. Wywiązuje się rozmowa między Dominikiem i nią. ONA namawia go, aby wkroczył do jej świata. Chłopak się zgadza i loguje w grze, która przypomina SIMS-y, z tą różnicą, że tam gramy siebie, nie kogoś. Realne życie w internecie. Tak zaczyna się znajomość z Sylwią, dziewczyną o różowych włosach, która jest królową Sali Samobójców.
Aby wstąpić do elitarnego klubu, wyzywa na pojedynek Jaspera. Grają w grę podobną do CounterStrike. Ten, kto zginie pierwszy musi odejść. Oczywiście wygrywa Dom!n!k, który od tego czasu całe swoje życie będzie podporządkowywał Sali Samobójców, jego członkom i samej królowej. Niedawno pisałam o internetowych miłościach. Tu mamy kolejny przykład. Rozmawiali ze sobą tylko przez komunikatory (z kamerką), a mimo to chłopak się w niej zakochał. Nie jestem pewna co do uczuć dziewczyny, gdyż ona ogólnie była skomplikowaną postacią. Nosiła przezroczystą maskę, która miała ją chronić przed światem i złymi ludźmi.
Nie chcę wam zdradzać za dużo szczegółów, gdyż zepsułabym wam cały film. Powiem tylko, że jestem trochę rozczarowana stereotypowym potraktowaniem rodziców. Bogaci = mało czasu dla dziecka. Poza tym głównie troszczyli się o swoje dobre imię, a nie o Dominika. Nie mogli nawet uwierzyć w jego wyznanie, uważali je za kawał, nieudany żart. Sam główny bohater nie może poszczycić się oryginalnym charakterem. Bardzo spodobało mi się przedstawienie internetowych wypowiedzi jako napisy na ekranie, a nie tylko pokazanie okienka rozmowy na monitorze..
Film może i nie jest wybitny, ale zaskakuje fabułą oraz zakończeniem. Jeżeli oczekujesz kolejnej produkcji o uzależnieniach - nie oglądaj go. Ja osobiście po zakończeniu seansu siedziałam chwilę w fotelu w ciszy, a także w szoku. Nawet nie wiedziałam jak ocenić ten film. Zmusił mnie do refleksji, co jest cechą dobrych produkcji. A osoby, które są fanami American Pie, niech lepiej nie ruszają tyłków sprzed komputera, bo przesłania filmu nie zrozumieją. A ostatnia scena cały czas chodzi mi po głowie. Jestem pewna, że nigdy jej nie opuści...
NICK TO NIE IMIĘ.
ŚWIAT TO NIE MATRIX.
ŻYCIE TO NIE GRA, NIE DAJ SIĘ WYLOGOWAĆ!
ŻYCIE TO NIE GRA, NIE DAJ SIĘ WYLOGOWAĆ!
Zgadzam się! Ten film to najlepszy Polski film! ;). Byłam na tym w kinie i nie żałuję. Naprawdę warto go obejrzeć ;).
OdpowiedzUsuńja osobiście nie oglądałam filmu, ale uważam, że jest świetny
OdpowiedzUsuńrzeczywiście świetny film.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
Nie byłam na tym filmie, aczkolwiek dużo słyszałam pochlebnych opinii od znajomych na temat tego filmu. Oczywiście znajdą się ludzie, którzy powiedzą, że "to głownie dla tych co grają w CounterStrike", ale może się skusze na pójście do kina...
OdpowiedzUsuńRównież zgadzam się z tym, że Rihanna najlepiej wygląda w obecnej fryzurze.
Co do Jenny - powiem ci, że jeszcze jako tako wyglądała w tych włosach obciętych do ramion i ciemnym makijażu, ale obecny makijaż na "pandę" i ciuchy, które bardziej przypominają dziwkę na ulicy jakoś tak mnie odpychają. Ale i tak nie odepchną mnie do końca - wygrywa z nimi głos aktorki. Cudowny! Jeżeli nie słyszałaś jak śpiewa, to polecam (choć nie wiem czy jest ktoś jeszcze taki, kto nie słyszał).
Posty i komentarze napisane są czcionką: Coming Soon.
osobiście nie oglądałam tego filmu, ale jestem przekonana, że jest DOBRY ! i nie zaprzeczam, że go obejrzę .
OdpowiedzUsuń+ dziękuję ;)
Dobrze ze zrobiłaś recenzję przynajmniej wiem czy mam oglądać czy nie :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny BLOG !
będę odwiedzać częściej.
Zapraszam :-)
Nie byłam jeszcze na filmie, ale musze pójść. Nie mam czasu, a recenzje znajomych wywieraja na mnie presje bo czuje ze jak nie obejrze to opuszcze cos wyjatkowego !
OdpowiedzUsuńCóż, moim pierwszym wrażeniem po obejrzeniu zwiastunu było takie: polskie, więc do bani xD Przyznaję się ;]
OdpowiedzUsuńPóźniej czytając recenzje i opinie o filmie, miałam dylemat: obejrzeć go czy nie?
Jednak się skusiłam i muszę przyznać, że film jest całkiem niezły, aczkolwiek mógłby być lepszy (jak to często bywa w przypadku wielu produkcji). Zakończenie jest naprawdę dobre, wprawia człowieka w całkowite zaskoczenie. I jak wspominałaś, na długo zapada w pamięć.
Naprawdę warto go obejrzeć :).
___________
Ja nie zauważyłam podobieństwa zespołu do TH :P. A raczej, podobieństwa TH do tego zespołu (w końcu liczą sobie ponad 20 lat, to jest naprawdę świetny wynik w porównaniu z innymi japońskimi zespołami).
Hah, kiedyś lubiłam TH . To były czasy xD. Ale stwierdzam fakt, że Buck-Tick ma o wiele lepsze brzmienie niż TH, ba nawet od innych NIE japońskich zespołów. Żałuję, że tak późno się o nich dowiedziałam ;)
tak tak muszę poszukiwacz jakieś dobrej szkoły :)
OdpowiedzUsuńmoze dodamy:>?
Problem nie tylko tkwi w tym, że to polski film - wiele osób go krytykuje, bo nie rozumie, a że ludzie wstydzą się do tego przyznać to znajdują inne 'ale'.
OdpowiedzUsuń_____________
ps. jakoś nie przekonują mnie duże zdjęcia, a te zawsze można powiększyć :)
W sumie to masz rację, podobieństwo do HP jest spore, ale równie może upodabniać się do innych treści.
OdpowiedzUsuńFrau, jak to Frau, wszyscy wiedzą o jego dość niecodziennych wyskokach, ale nie robi to na nich wrażenia. Jednak Teito niepomiernie się zdziwił: "to ON jest biskupem?!". Jego mina była bezcenna ;).
A tak, zapomniałam wspomnieć, że kobiety BYŁY. A mianowicie zakonnice przecież były kobietami. Bo za kim miałby się uganiać Frau :P. Podteksty homo jednak są, słabe ale są. Najczęściej zdarzają się takie animozje między Frau, a Teito. Ale nic więcej nie ma, a szkoda :P.
Tak, moje marzenie to polecieć do Japonii, jeśli się to ziści wezmę Cię ze sobą ^^.
Salę samobójców zobaczę w poniedziałek bo idę do kina na ten film, a wtedy napiszę co o nim sądzę :) Uwielbiam pisać recenzje i myślę o zrobieniu krytyka filmowego w przyszłości dlatego filmy oglądam często i dużo :)
OdpowiedzUsuń`wiesz, dzięki za rade, własnie mi uswiadomiłaś, że chciałam sie znizyć do jej poziomu =.=
OdpowiedzUsuńkurcze, kazdy mówi, ze ten film jest świetny i wgl. a ja nie mam jeszcze okazjii go obejżeć, bo w moim kinie jeszcze nie leci, mieszkam na zadupiu, dlatego ;//
dodajemy ?. ;**
urodziny nie moje;) a film o którym mi napisałaś oglądałam. Bardzo chcę zobaczyć salę samobójców !
OdpowiedzUsuńŚwietny bloga :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie. Polecam do obserwatorów ! :*
`dzięki, ja oczywiście też ;>
OdpowiedzUsuń`dzieki ;**
OdpowiedzUsuńno okaże sie wszystko wieczorem ;>
najbardziej zachęciło mnie do tego filmu och karo 2. koncówka z teledysku do tego filmu -> karolku jestem w ciąży.
ahahahahaha, boskie !. ;dd
naprawdę genialny film !
OdpowiedzUsuńfajny blog :)
zapraszam do konkursu na
http://to-be-inspiration.blogspot.com/2011/02/konkurs.html
Pozdrawiam :)
mi najbardziej podobała się scena 'po operze' kiedy wyznał rodzicom, że jest gejem ;D
OdpowiedzUsuńtak, 'nie oglądałam, ale dobry'. ludzie, do cholery. czy to lepsze od 'nie widziałem, ale polski, więc do bani'? tak, żyjcie innymi, karmcie się opiniami; recenzjami i żerujcie na gustach niekoniecznie własnych, na pewno będziecie inni niż cała masa.
OdpowiedzUsuńmyślę, że żaden autor, z tych ambitniejszych, nie dąży do listy komentarzy tego typu. kontrowersja to jednak piękne słowo.
`no ba ;** chcesz do mnie napisac ?. ;**
OdpowiedzUsuńp.s.-miałabym do cb małą prośbę, mogłabyś dodać się do obserwatorów na blogu http://idealna-kobieta.blogspot.com/ ?. i napisać w komentarzu, że ja cię do tego namówiłam ?. ;** błagam, to dla mnie straszliwie, strasznie, strasznie ważne, dziękuję z góry ;** <333
przepraszam za spam.
pamiętaj, że kiedyś mogę ci się za to odwdzięczyć ;>
Najlepszym polskim filmem był "Jak rozpętałem II Wojnę Światową" i żaden dzisiejszy go nie przebije :D
OdpowiedzUsuńfilm był rewelacyjny i też uważam, że jeden z lepszych ostatnich lat. Wydaje mi się, że ocena tego filmu dużo zależy od dojrzałości człowieka.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój blog, ciekawie piszesz :-)
dodaję do obs.
zapraszam do mnie,pozdrawiam! :-)
idaalia.blogspot.com
Kurcze to tylko ja go nie oglądałam muszę to nadrobić a tymczasem dodaję do obserwacji:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny film, choć mam parę zastrzeżeń.
OdpowiedzUsuńJednak nie spodziewałem się, że Agata Kulesza jest tak dobrą aktorką. Gratuluję jej serdecznie!
I gratuluję Autorce recenzji :)
PS Obiecałem, więc komentuję. :)