12 grudnia 2015

Ciąg dalszy.

 Jakiś czas temu pisałam o tym, jak zmiany są ważne w naszym życiu, że nie powinniśmy się obawiać zdecydowanych kroków. Jak też wtedy napisałam, tak postąpiłam. Minęło trochę czasu i powiem wam, że jest dobrze. Naprawdę. Może tylko w tych niektórych aspektach, ale przecież nie może być idealnie? Mam wpływ na to co robię, o czym decyduję.. i w pełni z tego korzystam, a nie staram się zrzucić odpowiedzialności na inną osobę - kto inny ma wiedzieć co jest dla mnie najlepsze, jeżeli nie ja sama? No właśnie, drodzy czytelnicy.

 Siła zmian tak mnie zmotywowała, dała takiego powera, że wyznaczam sobie nowe kierunki na przyszłość. Nie chcę czuć, że życie ucieka mi przez palce, a ja zamiast coś z nim robić, siedzę i patrzę jak bardzo wszystko jest beznadziejne i obce. Nie skupiam się na drobnostkach i przeszkodach, bo nie chcę się rozpraszać w tak ważnej dla mnie kwestii. Ten miesiąc będzie wymagał ode mnie wiele determinacji i samozaparcia, ale wiem, że to zaprocentuje w przyszłości. Niektórych spraw nie da się załatwić z dnia na dzień. Po prostu, trzeba być cierpliwym i wiedzieć czego się chce od życia. Od siebie. Od innych - jakimi ludźmi chcesz się otaczać, co mają wnosić do Twojej codzienności. Wbrew pozorom jest to istotna kwestia, ale o tym później.

 Czy spotykam na swojej drodze osoby, które uważają to za zbędne wysiłki? Oczywiście! Jednak zamiast się demotywować, dzięki nim wiem, że ja dojdę tam, gdzie oni nigdy nawet nie próbowali. Wiem, że mam w sobie na tyle siły, aby się temu przeciwstawić i dalej robić swoje. Ci ludzie kiedyś odejdą, przestaną się interesować naszym życiem - my będziemy musieli codziennie patrzeć w lustro, żyć z niewykorzystanymi szansami, które kiedyś kiełkowały w naszej głowie. Nie dajcie im tej satysfakcji. Naprawdę nie przejmujcie się tym, co powiedzą inni - odważcie się być swoimi wyobrażeniami siebie w najlepszej postaci. 

 Trochę z życia codziennego - po wielu bojach udało mi się zakupić część mebli, póki co tylko szafa i komoda, ale zawsze to jakiś krok do przodu! Dodatkowo zamówiłam u stolarza moje wymarzone biurko - duże, białe, takie w stylu skandynawskim. Niestety, będzie dopiero w lutym.. jednak jestem w stanie poczekać na coś, czego chcę. Nie chcę się zadowalać półśrodkami, potrafię być cierpliwa. Choinkę ubrałam już w Mikołajki - z jednej strony nie mogłam się powstrzymać, a z drugiej wiem, że w Wigilię nie będę miała po prostu na to czasu, dlatego też od paru dni stoi piękna choinka w salonie, jeszcze tylko brakuje prezentów pod nią.. ale to w swoim czasie ;). 

 Dzisiaj po wielkiej walce z systemem udało mi się zakupić wymarzone i wyczekane bilety do teatru (rok temu się nie udało...). Początkowo się nieźle denerwowałam i stresowałam, gdyż po zarezerwowaniu miejsc, zamiast przejść do danych osobowych (krok 3), wrzucało mnie na podgląd sali zupełnie innego spektaklu! Powoli już traciłam nadzieję, jednak stwierdziłam, że tak łatwo się nie poddam! Próbowałam kupić bilety telefonicznie, ale oczywiście linie zajęte. Odświeżając co chwilę stronę... udało się! Wynik po czterdziestu minutach walki? Zarezerwowane bilety na dwa spektakle, jednym z nich jest "Mistrz i Małgorzata" (pierwszy rząd!), więc nie mogę się doczekać! W tym przypadku moja cierpliwość i upartość się opłaciła. Z pewnością zdam relację na blogu.

 Na zakończenie, taka mała rada. Naprawdę cieszcie się małymi rzeczami. Brzmi banalnie i mega odkrywczo, ale to właśnie one w trakcie emocjonalnej burzy mogą pomóc wam przetrwać. Nie szukajcie samych wielkich osiągnięć, wydarzeń, jakby tylko one definiowały wasze szczęście i powodzenie w życiu. Wiecie co jest dla was najlepsze i na tym się skupcie, wtedy nikt nie będzie w stanie was złamać. Uwierzcie, że mogą próbować tego nawet osoby, za które dalibyście się zabić. Smutne, przykre, dołujące, lecz prawdziwe. Takie jest życie. Jednakże, miłego weekendu kochani! Zróbcie coś szalonego, coś dla siebie, odpocznijcie. A potem podbijcie świat!

18 komentarzy:

  1. Masz rację. Warto cieszyć się nawet z tych małych rzeczy...
    Wzajemnie, pieknego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmiany to bardzo szerokie określenie. Popieram szczególnie te zmiany, które wpływają na to,że jesteśmy bardziej świadomi, w tym świadomi siebie, rozwijamy się... Faktycznie lepiej czasem poczekać na coś, co jest właśnie takie jakie chcemy( w tym przypadku biurko) niż kupować na łapu capu. Co do teatru, to może też powinnam teraz zarezerwować bilety,bo potem może być problem,żeby w ogóle je dostać?! Pozdrawiam i życzę, w tym przedświątecznym okresie nastroju jaki najbardziej lubisz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Staram się cieszyć małymi rzeczami, bo tak naprawdę jeśli ktoś nie docenia ich, to dużych też nie będzie umiał odpowiednio docenić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się cieszę z małych rzeczy i wiem, że małe składają się na coś dużego w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Radość z małych rzeczy działa tak, jak piszesz - pomagają przeżyć gorszy czas. A ci, którzy wolą nic nie robić, narzekać i jeszcze krytykować - trzeba olewać, co oni mogą wiedzieć o naszym życiu i o naszych decyzjach ;) My idźmy do przodu, a oni niech zostaną tam, gdzie stoją ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie miałam ten dyskomfort, że nie wiedziałam, z kim mam do czynienia, bo to I rok magisterki...:P I wyszło, co wyszło :D

      Usuń
  6. Bardzo podoba mi się Twoje podejście :) Sama uważam, że każdy z nas jest kowalem własnego losu i nikt inny, tylko my sami decydujemy o tym jak wygląda nasze życie :)
    Życzę Ci tej determinacji, której tak potrzebujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mądry post! Myślę, że umiem cieszyć się z małych rzeczy :) A co do ludzi, to niestety czesto czerpią satysfakcję z obcinania skrzydeł innym ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki takim "drobiazgom" życie nabiera sensu i radości. Nie ma co się przejmować ludźmi, którzy przycinają skrzydełka lub próbują to robić. Sama od zawsze się z tym borykałam - najlepiej robić swoje, bo to Twoje życie, nie tych, którzy, jak napisałaś "demotywują".

    Ciekawi mnie na co idziesz do teatru poza "Mistrzem i Małgorzatą"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam iść jeszcze na "Król Dawid (live)", ale niestety musiałam zrezygnować. :)

      Usuń
  9. małe rzeczy zbierane do całości dają tak naprawdę najwięcej radości:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Duże rzeczy biorą się z małych , dlatego te małe trzeba doceniać najbardziej i pamiętać o dużych :):)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio najbardziej szaloną rzeczą dla mnie jest właśnie odpoczynek, ale mam zamiar w ten sposób szaleć całe święta :)
    A umiejętność cieszenia się z najmniejszych rzeczy to prawdziwy skarb. Ludzie zbyt rzadko doceniają to co mają. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Małymi krokami dojdzie się do wielkich celów - staram sobie to powtarzać codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. sweet racja.... w zupelnosci popieram Twoje slowa!

    OdpowiedzUsuń
  14. Twoje końcowe słowa bardzo podniosły mnie na duchu . Zgadzam sie, że nawet osoby za które dalibyśmy się zabić mogą chcieć nas złamać . Sama przez coś takiego przeszłam :( Moja choinka jeszcze nie ubrana, ale pewnie dzisiaj to zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!