31 października 2015

Zmiany na dobre.

 Lubię zmiany, wbrew pozorom. Początkowo przerażają, potem dają nam uczucie zadowolenia i spełnienia. Żeby całkowicie nie poddać się jesiennej chandrze i nie zapaść w zimowy cel, pora na małe zmiany. Co ja mówię... to będzie rewolucja! Chyba ten remont pokoju tak mnie zmobilizował do działania. Lubię czerpać z życia na 100%, więc jeżeli sama nie wyznaczę sobie celów do osiągnięcia, to nikt tego za mnie nie zrobi. Bo dlaczego miałoby to ich obchodzić? No właśnie... Nie odbierajcie tego w jakiś pesymistycznych tonach, że "ludzie są źli" - po prostu mają dużo swoich spraw na głowie i nie wiedzą, czego oczekują od życia, więc jak mogliby doradzać innym?

 Pogoda się poprawiła, co też w jakiś sposób wpłynęło na moje samopoczucie. Szykuje się intensywny weekend, ale takie lubię najbardziej - gdy mam wrażenie, że nie marnuję czasu, tylko wykorzystuję go najlepiej jak się da. Niektórzy czasem potrzebują zwolnić, odpocząć - też czasem tak mam, gdy cały dzień mogę oglądać seriale lub filmy, jednak zazwyczaj po nich mam wyrzuty sumienia, bo przecież "mogłam tyle zrobić"! Wiem, że nie jest to do końca dobre nastawienie, bo przecież człowiek nie jest maszyną i czasem musi zafundować sobie "reset", błogi dzień lenistwa. Gorzej jak ktoś praktycznie przez całe życie tak funkcjonuje, wtedy trochę współczuję...

 Niedługo zaczną się zmiany - zaczynając od bloga, kończąc na moim nastawieniu. Jednak uprzedzam, że nie wszystko zmieni się w ciągu dnia czy tygodnia, tylko trochę potrwa. Chcę, żeby wszystko było dopracowane i po prostu odpowiadało moim oczekiwaniom. Nie uznaję robienia czegoś "po łebkach", wtedy lepiej w ogóle się nie warto za to zabierać. Nawet moja miseczka śniadaniowa mnie codziennie mobilizuje: big plans! happy time! good ideas! Idealna triada dająca powera na cały dzień! Czy przerażają mnie moje plany? Skądże, czuję ekscytację na samą myśl o nich! To jest chyba najlepsza część, a jak uda się osiągnąć cel - apogeum szczęścia. 

 Też masz jakieś plany, które od dawna chcesz zrealizować? Coś zmienić w wyglądzie, w relacjach międzyludzkich? Dlaczego czekasz? Rozumiem, że boisz się zmian, ale dlaczego nie chcesz zaryzykować? Tak naprawdę możesz tylko zyskać, bo będziesz robić to, co chcesz, co czujesz w głębi siebie. A może to przez krytykę? Po co przejmować się ludźmi, którzy zawsze będą gadać? Oni będą tkwić w miejscu i próbować zatrzymać innych, aby potem nie zostać samemu na dnie swoim możliwości. Życie jest jedno, korzystaj na maksa, nie tkwij tylko w jednym miejscu, bo co z niego będziesz miał za wspomnienia? Do danej chwili już nie wrócisz, jest jedyna i niepowtarzalna.

 Tekst z cyklu ciocia Tosia radzi, niektórzy może nawet nie doczytają go do końca, a jeżeli już to zrobią, to pewnie nawet się nad nim nie zastanowią. Wiadomo, każdy ma swój wybór, jednak zastanów się, czy czasem nie ograniczasz ich do minimum w swoim życiu? Tak bardzo przeraża Cię wizja wyboru złej opcji? Zmiany trzeba polubić i oswoić (kiedyś byłam ich wielką przeciwniczką), mały kroczkami do celu. Gwarantuję Ci, że poczujesz się lepiej zmierzając w danym kierunku, a satysfakcja wynagrodzi wszelkie wyrzeczenia i chwile zwątpienia. Tak więc kochani, do dzieła! Ja was z tego nie rozliczę, przecież jesteście kowalami własnego losu. Tylko proszę, bądźcie mądrymi kowalami.

10 komentarzy:

  1. Zmiany zazwyczaj wychodzą nam na dobre, wiec warto od czasu do czasu coś pozmieniać w swoim życiu :-) Powodzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię zmiany. Lubię jak zaczynam coś od nowa, zamykam za sobą jakiś rozdział i pisze od nowa scenariusz. Jednak czasem te zmiany bywają trudne do zrobienia... Jednak nie można się poddawać, skro zmiany przynoszą lepsze...
    POWODZENIA we wszystkim dla ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo dobrze! trzymam mocno kciuki zmiany są potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zmiany co jakiś czas są nam bardzo potrzebne, dzięki nim możemy tyle się o sobie nowego dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tegoroczna jesień wiąże się z wieloma zmianami w moim życiu. są to jednak zmiany ostrożne, bo nadal bardzo boję się ryzykować i drastycznie zmieniać swoje życie. Ale pomalutku będę swoje życie zmieniać i w końcu osiągnę swój cel. Najważniejsze, że nie stoję w miejscu ;-) Zapraszam do mnie www.4razym.blogspot.com nominowałam Ciebie do LBA

    OdpowiedzUsuń
  6. Tegoroczna jesień wiąże się z wieloma zmianami w moim życiu. są to jednak zmiany ostrożne, bo nadal bardzo boję się ryzykować i drastycznie zmieniać swoje życie. Ale pomalutku będę swoje życie zmieniać i w końcu osiągnę swój cel. Najważniejsze, że nie stoję w miejscu ;-) Zapraszam do mnie www.4razym.blogspot.com nominowałam Ciebie do LBA

    OdpowiedzUsuń
  7. taki tam rok zwlekania ze zmianą fryzury u mnie :D

    Pozdrawiam i miłego tygodnia :)
    Anru,

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobno zmiany są dwojakiego rodzaju- z inspiracji lub z desperacji. Pierwsza polega na tym,że chcemy coś osiągnąć i wyznaczamy sobie ścieżkę rozwoju. Druga wynika bardziej z rozpaczy( Słońce stanęło w zenicie, Oglądam się na przebytą drogę.To ma być moje życie?! Patrzeć na to nie mogę!) Obydwie obwarowane są wysiłkiem i słono kosztują. Wiem, bo to na sobie przerabiałam.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Uważam, że każda zmiana jest dobra. Na lepsze czy na gorsze, nie istotne. Ważna jest zmiana sama w sobie. Zmiana to ruch, ruch to wzrost, rozwój. Jeśli nie zmieniamy nic to stoimy w miejscu. A gdy stoimy w miejscu to wiadomo, cofamy się
    Powodzenia życzę przy zmianach

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się boję zmian, ale nie tych pożądanych;> Na przykład zmiana stanu cywilnego do takich należała albo ta o powiększeniu rodziny. Bałabym się jednak zmienić kierunek studiów będąc w ich połowie.

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!