25 kwietnia 2015

Bycie wredną popłaca?

 Od małego każdemu powtarzano, że należy być miłym i pomocnym w stosunku do innych ludzi. Wmawiano, że to, co podarujemy komuś, kiedyś do nas wróci. Poznałam w swoim życiu wiele różnych osób, każda z nich była inna, czegoś mnie nauczyli. Wiadomo, spotkałam też persony, za którymi szczególnie nie przepadałam i raczej moje uczucia do nich nie ulegną radykalnej zmianie. Kiedykolwiek. Dlaczego? Nie wierzę w "wielkie przemiany", bo jeżeli coś "tkwi" w człowieku, to zawsze tam będzie. Można to jedynie uśpić, osłabić, ale nigdy pozbyć się raz na zawsze. Cóż, niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy.

 Chyba każdy zna osobę, która zawsze służy pomocą, jest miła i uśmiechnięta - taka nieszkodliwa istotka. Niby posiada same pozytywne cechy, ale niektórzy perfidnie to wykorzystują. A jakże spokojna osoba, z powodu braku asertywności, rzadko odmawia jakimś prośbom, bo "przecież nie wypada". Czasem dają sobie nawet wejść na głowę, ale żyją w jakimś poczuciu, że przecież kiedyś do nich to wróci, że przecież są dobrzy, więc nie spotka ich nic złego. Ach, gdyby tylko los był sprawiedliwy. Ile jest przypadków, że niewinne osoby giną w wypadku, który spowodował pijany kierowca (a ten zaś wychodzi bez szwanku)? No właśnie, nie ma co liczyć na "wyższy wymiar sprawiedliwości". 

 Ludzie nie lubią, gdy ktoś odnosi sukces. Za wszelką cenę próbują go ściągnąć w dół, odwieść od jakiegoś pomysłu. Przecież skoro sami nie potrafią się zmobilizować do tego, aby zacząć działać, to dlaczego inna osoba może? Gdy chcemy się wyróżnić, jesteśmy tłumieni. Od małego. Gdy ktoś lepiej w podstawówce znał tabliczkę mnożenia, był wyśmiewany i wyzywany od "kujonów". Z biegiem lat praktycznie nic się nie zmienia, zawsze znajdzie się wybitna jednostka, która będzie musiała zmagać się z zazdrością i oczernianiem innych. Dostał się na dobre studia? Pewnie rodzice zapłacili. Schudła? Pewnie łykała jakieś tabletki albo zrobiła sobie operację. Ładnie się ubiera? Pewnie ma jakiegoś sponsora i pusto w głowie, skoro liczą się tylko ciuchy. Oceniamy innych swoją miarą, bo w ten sposób chcemy poprawić swoją samoocenę. To, że ktoś jest leniem, który nie potrafi się zmobilizować do działania - obrażanie innych nie pomoże.

 Trzeba mieć w sobie dużo samozaparcia, żeby coś osiągnąć. Czasem naprawdę trzeba pokazać swoją "złą stronę" niektórym osobom, aby wreszcie przestały wtrącać się w cudze sprawy i zajęły się swoim życiem, które tracą na uprzykrzanie żywota innym - brawo, trzymajcie tak dalej. Czy bycie wrednym w tym pomaga? Uważam, że tak. Skoro ludzie i tak mają zamiar kogoś obgadywać, to niech chociaż mają powód - nie ma nic gorszego od udawanej sympatii, tylko po to, aby coś zyskać. Takie osoby mają problem, aby komuś zaufać, bo nie wiedzą, kiedy się mogą sparzyć. Wiadomo, nie można też przesadzać i mieć serce z lodu - wtedy praktycznie nigdzie nie zajdziemy. Trzeba znaleźć złoty środek - charyzma w sumie charakteryzuje ludzi sukcesu. Czy jest ich wielu?

 A co mnie najbardziej bawi? Osoby, które kogoś przekreślają na "dzień dobry". Po prostu. Z zasady. Wtedy nawet nie warto przejmować się taką osobą, bo najwidoczniej jest płytka i trochę zaściankowana. A może zazdrosna? Nie wiem co kieruje takimi osobami, pewnie nawet ich tłumaczenie nie byłoby dla mnie wystarczające, bo (możliwa) odpowiedź "bo tak", nie jest żadnym argumentem. Tak mówią osoby, które już nic mądrego do dodania nie mają, ale na siłę chcą obstawać przy swoim. Droga wolna, o jedną toksyczną osobę mniej na mojej drodze. Selekcja naturalna. Nie trzeba szukać "min", bo same się ujawniają i wykluczają. Ach, prawie idealnie, prawda? Tylko dlaczego znowu nerwica mnie bierze, gdy widzę taką osobę? Ech, życie... 

15 komentarzy:

  1. ja staram sie byc zołzą ale nietety potem sie z tym zle czuje;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem są takie sytuacje, ze trzebą nią być:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że wredna = szczera ...bo kiedy człowiek jest szczery i mówi co mu na sercu leży to jest odbierany jako wredny... bo odmówi itp. ale to się opłaca bo prawdziwi przyjaciele zostaną z nami pomimo krytyki

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że warto być tą miłą osobą, oczywiście do granic rozsądku. Bardzo zgadzam się z twoim tekstem, często spotkałam się ludźmi z silną zazdrością o sukces innych, co tak naprawdę uważam za zbędne, bo po co życzyć komuś nieszczęść tylko dlatego, że potrafi pracować na swój dobry los? Każdy powinien spojrzeć na swoje życie, zdrowo się skrytykować i ruszyć się z kanapy by także robić wielkie, niesamowite rzeczy!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, bardzo dobrze znam dwie dziewczyny (bff) z mojej klasy, które przekreślają na "dzień dobry", znalazłam się na ich liście, ups.

    http://cuterosieworld.blogspot.com/ ☺

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, bardzo dobrze znam dwie dziewczyny (bff) z mojej klasy, które przekreślają na "dzień dobry", znalazłam się na ich liście, ups.

    http://cuterosieworld.blogspot.com/ ☺

    OdpowiedzUsuń
  7. Bycie miłym niestety nie popłaca. Dlaczego? Ponieważ ludzie zwyczajnie to wykorzystują !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w obecnych realiach taka prawda. Bywasz miła zostajesz jeleniem.

      Usuń
  8. A ja jestem wredotą i wiesz, lubie to. Zabrzmi to głupio, ale życie osoby wrednej mimo że często pełne samotności, ,jest łatwiejsze.Ale każda potwora znajdzie swojego amatora :))

    OdpowiedzUsuń
  9. najwazniejsze byc asertywnym

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiele prawdy jest w tym co mówisz;)
    też czasem jestem wredna ale raczej nie bezczelna chociaż zdazyło mi się ocenić kogoś powierzchownie a okazało się, że całkiem inna jest ta osoba;) Przesadnie miła byłam też do czasu-bo to powinno działać w dwie strony:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Osoby które przekreślają kogoś na dzień dobry zauważyłem, że są: aroganckie, wywyższają się, traktują innych z góry i lekceważąco, nie lubię takich osób.

    OdpowiedzUsuń
  12. jeśli ktoś jest lepszy to trzeba zrobić coś by być lepszym od niego albo nie komentowac jego silnej woli i zaangażowania, ale człowiek to człowiek ;)

    Pozdrawiam i życzę wspaniałego tygodnia :)
    Anru,

    OdpowiedzUsuń
  13. Moim zdaniem zawsze należy być sobą ! Jeżeli ktoś Cię na prawdę lubi i mu zależy na Tobie... to mimo że jesteś zołzą to i tak to akceptuje ;)
    Nikt nie jest idealny ! Ja też nią jestem .. ale też się nauczyłam, że czasami lepiej nic się nie odezwać :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też się nauczyłam, że trzeba kierować się własną intuicją, instynktem, patrzeć w siebie - i czasem być miłym, ale i asertywnym. Bardzo fajny tekst.

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!