23 sierpnia 2014

Śmierć na życzenie.

 Eutanazja. Słowo, które u niektórych wzbudza negatywne odczucia, wręcz strach, jakby ktoś otworzył puszkę Pandory. Póki co jest to temat tabu, ludzie go unikają, gdyż wywołuje skrajne emocje, tak naprawdę dzieli społeczeństwo. Przeciwnicy uważają, że tylko Bóg może odebrać życie, które dał (podobnie jak w przypadku aborcji) i są zadowoleni z faktu, że w Polsce jest zakazana, zaś zwolennicy twierdzą, że człowiek ma prawo sam decydować o swoim życiu (chociaż czasem to rodzina podejmuje decyzję...). Gdzie w tym tkwi jakiś złoty środek? Nigdzie. A dlaczego? 

 Ludzie popełniają samobójstwa. Przez problemy finansowe, miłosne, nie radzą sobie z życiem. Zazwyczaj w takiej sytuacji osoby z otoczenia twierdzą, że "nie wiedzieli, iż jest w złej kondycji fizycznej". Żałują daną osobę, ubolewają nad tym, że przytłoczyły go problemy i w wielkiej desperacji odebrał sobie życie. A jak komentują akt eutanazji w innych krajach? Jako przejaw tchórzostwa i pójścia na łatwiznę. No przepraszam, ale czy tylko mi coś tu nie gra? Lekka hipokryzja, ale może się nie znam. A wiecie jaka jest różnica? Samobójstwo to stałe rozwiązanie przejściowych problemów, bo przecież można znaleźć inną pracę, cel w życiu. Jeżeli już czytałam o eutanazji, były to przypadki chorych osób, które nie miały szans na wyleczenie, niektóre z nich cierpiały. Czy uważam, że jedno jest lepsze od drugiego? Skądże, bo zaraz rzucą się na mnie obrońcy życia. Po prostu przedstawiam pewne fakty, do własnej oceny. 

 Co mnie skusiło do napisania tego postu? Wieczorne rozmyślania, gdy leżąc w łóżku jeszcze nie jest się tak zmęczonym, aby zasnąć i przychodzą do głowy różne myśli. Zastanawiałam się, co ja zrobiłam, gdybym znalazła się w takiej sytuacji. Przykuta do łóżka, skazana na łaskę innych, każdy dzień wypełniony bólem. Mogłabym jedynie podziwiać sufit i aparaturę medyczną. Szczerze? Nie chciałabym takiego życia, czy raczej egzystencji. Lubię, gdy coś się dzieje, podróżować, czerpać z życia. Być może dla innych nie byłby to koniec świata, lecz każdy jest inny. Dlatego jak już wcześniej napisałam - złoty środek nie istnieje. Każdy ma własne przekonania, według których żyje i których będzie bronić. Nikt nie ma prawa go oceniać. 

 Pamiętam dosyć głośną sprawę Terri Schaivo, w młodym wieku została "roślinką". Mąż, powołując się na jej słowa, chciał, aby została odłączona od aparatury przytrzymującej przy życiu, zaś rodzice byli temu przeciwni. Przez 15 lat była w stanie wegetatywnym, przez ten cały czas trwała walka o jej życie. Ostatecznie, 18 marca 2005 roku została odłączona od aparatury, która dostarczała jej pożywienie. Zmarła 31 marca. Po śmierci wykonano sekcję zwłok, lekarze stwierdzili, że żadna rehabilitacja nie pomogłaby Terri powrócić do "normalnego" życia. A gdyby badania wykazały, że istniał cień szansy? Loteria. Szkoda, że o ludzkie życie. 

 Dopóki eutanazja jest w Polsce zakazana, nie ma co roztrząsać tematu. Znajdą się zwolennicy i przeciwnicy, będą nawzajem rzucać argumentami i przekleństwami, byle tylko udowodnić, że oni mają rację i są najmądrzejsi. Ja mam inną radę. Zamiast opierać się na słowach innych, pomyślcie, co wy zrobiliście w takiej sytuacji, rozpatrując wszelkie możliwości. Niby człowiek ma prawo decydować o sobie, jednak jest ograniczany przez prawo. Czy słusznie? Nie mówię od razu o wprowadzeniu anarchii czy samowolki, jednak... może trochę więcej swobody dla człowieka? 

15 komentarzy:

  1. Dziękuje za odwiedziny :-)

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam i chyba nie chcę o tym myśleć:)
    Pięknej i słonecznej niedzieli kochana

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzenie człowieka, który nie ma szans na lepsze życie z powodu np choroby jest przykre. A jakie to cierpienie jest być taką osobą i żyć z takim poczuciem? Poczuciem dożywotniej bezsilności.
    Skoro usypiają zwierzęta (to w pewnym sensie też eutanazja) chcąc skrócić ich cierpienia czemu człowiek musi męczyć się z samym sobą, być skazanym na łaskę ludzi, widzieć smutek bliskich. Niestety, świat jest dziwnie skonstruowany.

    OdpowiedzUsuń
  4. oj tak ciężki i trudny temat...ile osób tyle opinii...
    sama dalej szukam odpowiedzi...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja podzielam Twoje zdanie. Dla mnie bycie przykutym do łóżka do końca życia to jest koniec świata. Nie możesz nawet nic powiedzieć, otworzyć ust, dla kogoś kto ma świadomość to niesamowita trauma. Bliscy, którzy pozwalają komuś tak cierpieć są po prostu egoistami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem eutanazja nie powinna być zakazana. Jeśli ktoś nie akceptuje takiego poglądu - nie musi się do niego stosować. Proste. Każdy powinien mieć prawo wyboru.

    Pozdrawiam,
    ogurczak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Polskie prawo jest dla mnie czymś absurdalnym, nie rozumiem czemu ludzie mają cierpieć przez głupotę innych..

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi się przypomina para poznańskich lekarzy, on ponad 90 lat, ona 86 i zaawansowany nowotwór. Bezdzietni, bez żadnej rodziny, która może się nimi zająć. Popełnili razem samobójstwo, wstrzykując sobie nawzajem nadmiar insuliny. I...ja w zaden sposób tego nie potępiam. Wręcz przeciwnie. Przez to, że pracowałem w hospicjum jako wolontariusz długi czas, być może przez osobiste doświadczenia z onkologią- jestem zwolennikiem eutanzaji jak najbardziej. Ale wiadomo, prawo jest prawem póki co. Tylko niektórzy zdecydują się je obejść.

    OdpowiedzUsuń
  9. Temat rzeczywiście trudny - w końcu większość z nas uważa życie za dar i boi się śmierci. Jednak każdy człowiek ma prawo do wyboru własnej drogi, nie można zmuszać nikogo do życia w cierpieniu... Choć trudno także zmuszać lekarzy do eutanazji - osobiście nie wyobrażam sobie odebrania komuś życia, nawet na jego życzenie. Nie mniej jednak, powinno być to zalegalizowane na pewnych zasadach

    OdpowiedzUsuń
  10. Poruszyłaś w tym poście temat niewątpliwie trudny i temat, który zawsze będzie dzielił społeczeństwo. Dla mnie eutanazja jest niewykonalna, nie umiałabym tego dokonać nawet, gdyby było to zgodne z wolą tej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  11. Trudny temat... zawsze są zwolennicy i przeciwnicy... ja sama nie wiem czy jestem za czy przeciw.

    OdpowiedzUsuń
  12. wszystko ma swoje plusy i minusy.. Moim zdaniem tak ciężkie tematy trudno rozpatrywać nie odwołując się do jakiegoś konkretnego przypadku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Osobiście bym nie chciała, żeby ktoś decydował za mnie o moim życiu. Nawet gdybym była w śpiączce klinicznej. Samobójcy mają wybór, sami go dokonują.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja popieram eutanazję..szkoda, że w Polsce mamy takie prawo, jakie mamy...

    OdpowiedzUsuń
  15. Od kiedy to jesteśmy bogami, by decydować, kiedy żyjemy, a kiedy umieramy, żeby ustalać, jakie będzie nasze życie... Fajnie byłoby przed urodzeniem wypełniać ankietę "Jak ma przebiegać twoje życie?" i zaznaczać "Chcę zachować pełną sprawność do śmierci", "Chcę ciągle być szczęśliwym". Ale tak jakby tak nie jest. Skoro mamy dość siły, by przygarniać ze schroniska chorego psa, by opiekować się niepełnosprawnym dzieckiem, skoro wielu z nas podejmuje się niesamowitych wyrzeczeń i dopełnia swoje postanowienia- dlaczego my nie mamy dość siły, by dożyć do końca nasze własne życie? Dlaczego nie chcemy przebywać do końca ze swoim własnym ciałem i duchem? Przecież to jedyne, co posiadamy tak naprawdę.

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!