9 lutego 2013

Walentynkowo.

 14 lutego. Dla niektórych to po prostu kolejny dzień pracy/szkoły, dla innych znowu wyjątkowe dwadzieścia cztery godziny, które mogą zmienić wiele w ich życiu. Sądzą, że jest to poniekąd magiczny moment, idealna okazja, aby wyznać swojej po cichu wielbionej sympatii, co do niej czują. Ludzie są wtedy odważniejsi, czyżby urok Walentynek tak na nich działał? Dlaczego nie zbiorą się na odwagę w pozostałe dni, dlaczego nie działają od razu? Carpie diem, jutro może nie być. Gorsza opcja - ktoś nas może ubiec w "wyścigu".

 Wiele osób nie znosi Walentynek. Uważają je za kolejne komercyjne święto, sklepy przepełnione są słodyczami czy innymi gadżetami w kształcie serduszek, wszędzie w oczy rzuca się kolor czerwony. Nagle róże i bombonierki są o wiele droższe niż zazwyczaj, mimo to sprzedaż wcale nie spada.. a wręcz przeciwnie! Jednak czy takie pójście na łatwiznę naprawdę jest wyrazem naszej wielkiej miłości do drugiej osoby? Nie lepiej postawić na coś oryginalniejszego, co wymagałoby trochę zaangażowania i wysiłku od nas? Chyba że dla kogoś big love warta jest 7,99 i kupuje galaretki w czekoladzie w Tesco.

 Nie jestem przeciwniczką Walentynek. Uważam, że jest to jedno z tych "świąt" z cyklu: Dzień Dziecka, Dzień Kobiet, Dzień Matki. Nie widzę sensu w negowaniu tego dnia, to tak jakby ktoś kazał wznieść święta bożonarodzeniowe, bo jest ateistą. Wiem, że egoizm jest domeną XXI wieku, ale ludzie - bez przesady! Przeszkadzają ci zakochane pary w kinie? Akurat wyjątkowo w tym dniu? A gdybyś spotkał/a ich w marcu na jakieś komedii romantycznej, nie byłby to problem, tak? Absurdalne porównanie, ale tak zazwyczaj brzmią negatywne opinie anty-walentynkowych. Podobnie jest z świętami bożonarodzeniowymi - ludzie narzekają na ozdoby, słodycze, kolędy, ale przecież nikt ich nie zmusza, aby kupowali akurat te produkty, słuchali tej stacji radiowej. Ale nie, łatwiej ponarzekać.

 Kolejny argument, który jest przedstawiany przez przeciwników Walentynek: miłość powinno się okazywać codziennie, a nie tylko raz w roku. A kto twierdzi, że tak nie jest? Może od razu zlikwidujmy Dzień Matki, bo ją się przecież kocha całe życie. Obecnie ludzie są tak zabiegani, że nie mają prawie na nic czasu, gnają z jednej pracy do drugiej, starają się o dobry byt, wykształcenie. Jednak w jeden dzień mogą trochę zwolnić, spędzić miłe chwile - czy to jest naprawdę aż tak złe i straszne? Opinie ludzi są podzielone, każdy ma prawo do własnego poglądu... lecz czy wypada poniekąd "obrażać" innych?

 Wszystkim życzę udanego 14 lutego. Nieważne czy spędzacie go z ukochaną osobą czy też w domowym zaciszu - niech to nie będzie kolejny dzień wyjęty z rutyny, niech coś odmieni w waszym życiu. Nie musi od razu tyczyć sfery uczuciowej. Być może wpadniecie na genialny plan odnośnie waszej przyszłości, podejmiecie ważną decyzję, poznacie kogoś wyjątkowego, zakończycie pewien etap w waszym życiu. Pamiętajcie, nigdy nie jest na nic za późno - każdy dzień zwlekania, to dwadzieścia cztery godziny mniej szczęścia. Jak infantylne, ale prawdziwe. 


Niektórzy mają to szczęście, że Walentynki mają zaplanowane od urodzenia..

9 komentarzy:

  1. wiesz co? ja całe życie byłam zdania, że walentynki to kicz. Ale to nie o to chodzi, w życiu trzeba jak najwięcej obchodzić celebrować. Bo jak wszystko będziemy negować to co nam zostanie do świętowania? Chodzi o to, żeby walentynki ruszyć dupę z kanapy, ubrać się inaczej i choćby z mamą wypic lampke szampana:) inaczej niż zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie obchodziłam Walentynek, nawet będąc w związku... Jakoś tak. Po prostu ten dzień może dla mnie nie istnieć. No, okej, zawsze zjadam wtedy czekoladowe serduszka :). I jest to też dobry pretekst na spotkania ze znajomymi, którzy też są sami, fakt. Nie mówię, że nie chciałabym przeżyć czegoś takiego jak z filmu - wielka miłość ujawniona w Walentynki.. no cóż, to musi być czadowe. Problem w tym,że moje życie nie za bardzo przypomina Disneya :P. Niemniej, dzięki za życzenia, użyłabym na nie słowa, którego nie lubię - "inspirujące", bo takie też są - zachęcające do działania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam DOKŁADNIE takie samo zdanie jak ty. Większość moich znajomych właśnie mówi rzeczy typu, że miłość okazuje się cały rok, nie potrzebne do tego święto itd itd, ja tak samo jak ty uważam, że w takim razie można powiedzieć tak o każdym istniejącym święcie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkowicie się z Tobą zgadzam! Wiele osób uważa, że Walentynki są przereklamowane, że wtedy na każdym kroku widać całującą się parę. A to niekoniecznie prawda. Po prostu są ludzie są przewrażliwieni. Ale cóż.... Taki naród...

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważam, że Walentynki nie są kiczowatym świętem, że świat właśnie potrzebuje takiego dnia. Dnia, w którym miłość odgrywa główną rolę. Bo w całym codziennym zabieganiu, często gubimy istotę tego niezwykłego uczucia i za bardzo jesteśmy wpatrzeni w siebie. A Walentynki są, a przynajmniej powinny być szczególnym momentem, w którym na nowo oddajemy się drugiej osobie, otwieramy się przed nią, odnajdujemy sens kochania i przede wszystkim uświadamiamy sobie, że bez miłość wszystko jest jałowe.

    Niektórzy uważają to święto za bezsensowne, bo widocznie nie potrafią kochać, nie chcą wyjść z własnej skorupy i dać coś od siebie drugiej osobie, dać coś wyjątkowego.

    P.S od niedawna czytam tego bloga, ale podoba mi się trafność spostrzeżeń, mądre wnioski i tematy, które są zazwyczaj nietuzinkowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O witaj w klubie, ja też czekam na koncert Eminema. Na pewno się tam spotkamy. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój mężczyzna nie odzywa się od trzech dni, ale pewnie dlatego, że jest chory i ciągle śpi. Na szczęście jutro są walentynki i na pewno się zobaczymy :)
    To będą dopiero drugie udane walentynki w moim dwudziestoletnim życiu...
    pozdrawiam i zapraszam do siebie, może Ciebie też zainspiruję do zrobienia własnoręcznego kołnierzyka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kiedyś nie lubiłam walentynek, ale im bardziej jestem starsza tym mniej mi święto przyszkadza. Uważam, że warto mieć w swojej kulturze takie święta, bo wtedy możemy okazać sobie miłość do wszystkich w ten jedne dzień roku. Nawet jak kogoś nie lubimy to uśmiechnijmy się do niego:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzeczywiście kolejne cześci Greya nie są już tak ciekawe jak pierwsza:)

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!