27 stycznia 2012

Fighting.

 Kolejny film akcji. Dużo mięśni, kurzu, krwi i... przewidywalnych schematów. Fanki Channinga najprawdopodobniej będą chciały mnie zabić, ale same w duszy musicie przyznać, że to nie był jeden z najlepszych filmów z jego udziałem. W sumie... chyba żaden aktor nie popisał się swoją grą, jedyne co wprowadzało dynamizm do fabuły to walki, wokół których kręci się cała porywająca historia - jak też tytuł na to wskazuje. Jednakże, zacznijmy od początku.

 Sean MacArthur nie jest bogaczem, nie pracuje w urzędzie, nie mieszka z rodzicami. Handluje w nowojorskim parku tanimi podróbkami, parasolami, książkami - czym popadnie. W ten sposób egzystuje bez większych zmartwień. Wszystko mogłoby wydawać się "sielanką", gdyby nie spotkał na swojej drodze weterana walk - Harveya. Oferuje chłopakowi udział w takim starciu. Ten skuszony zarobieniem "łatwych pieniędzy" zgadza się. Początkowo jest to pięć tysięcy... kończy się na stu. Jak zapewne się domyślacie, wszystko zależy od poziomu przeciwnika i trudności pojedynku.

 Główny bohater skrywa "mroczną tajemnicę". Spokojnie, na szczęście nikogo nie zabił - prawie. Nie będę wam zdradzać tego jakże wielkiego sekretu, bo zepsułabym wam przyjemność z oglądania (haha). Okej, już bez ironii. Jak to w tego typu filmach bywa - nie może zabraknąć wątku miłosnego. Tutaj kobietą marzeń jest Zulay, kelnerka w klubie, gdzie spotyka się cała "elita walk" - zawodnicy, sponsorzy, oglądający. Domyślacie się pewnie, że i tu idealnie być nie może, gdyż i "ukochana" ma małą tajemnicę. Cóż za napięcie!

 Scenarzyści poszli po najmniejszej linii oporu - zły chłopiec spotyka na swej drodze wielkiego wybawcę, zakochuje się, pragnie się zmienić na lepsze, na jaw wychodzi sekret, przed którym uciekał, a na końcu mierzy się ze swoim największym rywalem odkąd pamięta. Sielanki ciąg dalszy, gdyż jest... happy end! Prawie, ale jednak zawsze coś. Fabuła łudząco podobna do "Po prostu walcz!" i 8273562392173262 innych filmów akcji z napakowanymi aktorami i "gorącymi dziewczynami".

 Channing Tatum rozczarował mnie swoją grą. A w sumie jej brakiem. Przez prawie cały film ta sama mina, ton głosu, postawa. I ubrania również. Mógł wykrzesać z siebie trochę więcej! Jednakże... mam nadzieję, że podczas nagrywania scen nie był w formie i można uznać to za (nie)mały wypadek przy pracy. Jak każdy zawodnik ma gorsze mecze, tak też aktorzy filmy. Ale w sumie... żeby cała obsada? Jest to prawdziwy sprawdzian dla fanów kina akcji. Plusem zapewne są walki, jednakże nie jest ich aż tyle, aby wyrównać stan po zauważeniu tylu minusów.

 Film nie dla każdego, polecam jedynie osobom, które naprawdę uwielbiają oglądać: dwóch bijących się facetów o niezłą kasę i dziewczyny w mini-sukienkach z dużą ilością makijażu. Prawda, że zrobiłam świetną reklamę? Żartuję, żartuję. Jednakże chyba każdy kiedyś się zastanawiał, czy istnieją takie "underground'owe" grupy, które spotykają się i biją za kasę. O ciężkie miliony splamione krwią. 

Ocena: 5/10

17 komentarzy:

  1. o nie!
    nie lubię tego typu filmów.

    OdpowiedzUsuń
  2. poduszkazchmielu.blogspot.com powraca w nowej odsłonie:) serdecznie zapraszam do odwiedzania i obserwowania:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tak jak może poprzedniczka nie przepadam, za tego typu filmami:P
    Wolę komedie romantyczne, bo chociaż w taki sposób mogę sobie "osłodzić" życie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może być fajny, choć nie przepadam za tego typu filmami . ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię tego aktora, co nie znaczy , że mam zamiar Cię zabić. Nie wiem czy oglądałam ten film, coś mi się plącze w głowie. Jeżeli tak to pewnie mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ta piosenka ( telo coś tam coś tam) pojawiła się, ponieważ robiłam z moją klasą projekt ( taneczny :)) do tej piosenki. Właśnie tego dnia.

      Usuń
  6. a może warto spróbować?bo poezja śpiewana się ludziom często błędnie kojarzy;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy post :) i ta ironia, którą można znaleźć prawie w każdym zdaniu :D
    Film całkowicie oklepany. Nie widziałam i nie zamierzam tracić na niego czasu. :))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam sporo, ale oglądać nie mam zamiaru, kompletnie nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o filmie i raczej nie obejrzę, nie przepadam za filmami z ciągłymi bójkami itp.

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny blog obserwujemy? :*
    http://muffineczka.blogspot.com/2012/01/mhm.html

    OdpowiedzUsuń
  11. cześć :)

    masz naprawdę świetny blog! ;>
    bardzo mi się tu podoba.

    jeśli interesują Cię 'perypetie' młodego chłopaka - zapraszam do mnie :)
    jeżeli ci się spodoba - zapraszam do obserwowania.
    zwykle chłopaki nie blogują, jednak ja podjąłem się tego zadania.
    prawdę mówiąc nie jest mi łatwo blogować.
    mam wielką nadzieję, że mnie wesprzesz ;)
    z góry bardzo dziękuję ;*

    Pozdrawiam, Unbroken ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie widziałam tego filmu i raczej nie zobaczę, ponieważ nie przepadam za takimi typami filmów.
    Spodobał mi się Twój blog, ponieważ piszesz na istotne tematy i wyczerpująco.
    +obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  13. baaardzo fajny blog! ;)) ciekawie tutaj piszesz.

    Pozdrawiam,Monia.
    ZAPRASZAM DO NAS W WOLNEJ CHWILI :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jak obejrzysz którykolwiek to daj mi znać, chętnie poznam Twoje zdanie ;) i jak sama obejrzysz coś godnego polecenia a sama tego jeszcze nie obejrzałam to również dodam do swojej listy ;)

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!