17 czerwca 2011

Pamiętnik.

 Kolejny film oparty na książkach Nicholas'a Sparks'a. Inne wykorzystane jego dzieła, których miałam okazję obejrzeć ekranizację to: Ostatnia piosenka, Szkoła uczuć (Jesienna miłość) czy też Wciąż ją kocham. Jak już się zapewne domyślacie jest to opowieść o wielkiej miłości, czyli temat, który pan Sparks upodobał sobie aż za bardzo, ale "nie zabija się kury, która znosi złote jajka".

 Dom opieki, skupiamy się głównie na dwóch osobach, które w nim przebywają. Kobieta, która cierpi na Alzheimera oraz mężczyzna, który czyta jej historię przepięknej miłości. Dzięki opisom przenosimy się do Północnej Karoliny i poznajemy szczegóły tego opowiadania. Przygotujcie chusteczki.

 Cała akacja rozgrywa się na początku lat 40. Noah to chłopak, który mieszka ze swoim ojcem. Nie żyje w luksusach, jest bardzo skromny i nieśmiały. Małomówny, rzadko zdarza mu się robić szalone rzeczy. Ba! Prawie nigdy. Wszystko zmienia się, gdy poznaje Allie pewnego wieczoru na festynie. Jest nią zauroczony, pragnie ją poznać. W tym celu nawet wskakuje na diabelski płyn, który akurat był w ruchu. Chcąc ją namówić na spotkanie wisi paręnaście metrów nad ziemią (karuzela została zatrzymana). Dziewczyna obawiając się o jego życie zgadza się na randkę. Oczywiście później się tego wypiera, ale los i tak już zaplanował im wspólną przyszłość.

 Wszystko zaczyna się podczas ich wspólnego tańca (zdjęcie na samej górze). Ten moment można uważać za oficjalne rozpoczęcie ich związku. Całe wakacje spędzają razem, są nierozłączni. Nikt nie zwraca uwagi na to, że Allie pochodzi z bardzo zamożnej i szanowanej rodziny. Ich miłość łamie stereotypy, przekreśla wszelkie wzorce. Są szczęśliwi, mają po siedemnaście lat, w tej chwili tylko to się liczy. Narrator tak opisuje ich miłość:

To był nierealny romans. On był ze wsi, ona z miasta. 
Ona miała u stóp cały świat, a on miał w kieszeni dwa centy.
(...)
Rzadko się zgadzali, właściwie nigdy. Kłócili się bez końca. 
Codziennie rzucali sobie wyzwania, lecz pomimo wszystkich różnic
mieli ze sobą coś wspólnego - szaleli za sobą.

 Jak już wspominałam pochodzili z dwóch różnych światów. Jej rodzinie nie spodobało się to, że ich jedyna córka spotyka się z kimś "gorszym". Postanowili wyjechać, aby nie mogli się już spotykać. Allie tego nie chciała, ale nie miała nic do gadania. Noah pisał do niej listy. Codziennie przez cały rok. Żaden nie trafił do rąk dziewczyny. Po jakimś czasie ta poznała nowego faceta, z którym planuje ślub. Czy miłość tych dwóch nastolatków naprawdę wygasła? Czy to była tylko zwykła wakacyjna miłość? Czy dwoje pensjonariuszy są dla siebie obcy?
 
 W filmie podoba mi się scena, gdy Noah próbuje namówić Allie, aby wskoczyła do wody. Dialog po angielsku, bo polskie tłumaczenie nie odda komizmu, dodatkowo podaję link do tego fragmentu - klik!:
Noah: Get in the water.
Allie: No! I'm scared.
Noah: (yelling) Get in the water, woman! Get in the water!
Allie: (look at him, puzzled) 
Noah: (calmly) No, I'm sorry baby, please just get in.
Allie: (hesitates)
Noah: (once his friends start yelling again) GET IN THE WATER!

 W tej ekranizacji możemy znaleźć o wiele więcej zabawnych scen, a także i smutnych. Nie jest to kolejna komedia, w której wszystko kończy się tak, jakbyśmy chcieli. Nie przepadam za filmami z tematyką miłosną, ale ten mnie oczarował. Nie opowiada o czasach współczesnych (szara myszka + znany sportowiec = wielka miłość), nie ma w nim wszystkich gadżetów XXI wieku (tak, wtedy nie zrywano przez sms-a czy też zmienienie statusu na facebook'u). Jest pokazane tylko uczucie, które ich łączy, brak tu jakichkolwiek ozdobników, które według mnie i tak byłyby zbędne. Może dlatego lubię ten film? Przez tą prostotę? Brak schematyczności?

 Ekranizacja nie spodoba się każdemu widzowi. Co osoba to inny gust, dlatego tworzone są przeróżne filmy, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Film jednak polecam tym, którzy wierzą a może i poszukują pięknej miłości, takiej wyśnionej i wymarzonej. Dzięki tej produkcji można przekonać się o tym, że tym idealnym nie musi być koniecznie rycerz w lśniącej zbroi na białym koniu czy też wyżelowany koleś w obcisłej koszulce z najnowszym iPhonem.

Nie jest wyjątkowy, co do tego nie mam wątpliwości. Jestem zwyczajnym człowiekiem o zwyczajnych myślach i wiodłem zwyczajne życie. Nikt nie postawił pomnika ku mej czci, 
a moje imię szybko pójdzie w zapomnienie, lecz kochałem 
- całym sercem i duszą - a to moim zdaniem wystarczająco dużo.

FILMIK (zawiera spoiler'y!) oglądać od 0:22
I <3 4:20

Ocena: 9/10

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam ten film, uwielbiam książkę. Jednym słowem uwielbiam Sparksa! <3
    A ta scena tańca, co jest na zdjęciu jest świetna.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Spaksa, choć może zbyt śmiało mówię to po lekturze tylko jednej jego książki - Ostatnia piosenka. Z filmów widziałam właśnie Piosenkę, Pamiętnik oraz Wciąż ją kocham i wszystkie mnie zachwyciły. Muszę sobie koniecznie skombinować kilka książek Nicholasa. To po prostu miód na serce!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham ten film, ryczałam na nim jak bóbr... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do udziału w KONKURSIE!
    Do wygrania piękna biżuteria!
    Szczegóły na moim blogu! ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym panem spotkałam się nie raz. Widziałam Szkołę Uczuć i Ostatnią Piosenkę. Pamiętam, że przeczytałam także jedną z jego książek. Co najważniejsze i filmy i książka bardzo mnie zachwyciły. Nie często spotyka się mężczyznę piszącym o wielkiej miłości i innych tego typu rzeczach. A co trzeba przyznać, często okazuje się, że facetom wychodzi to lepiej niż kobietom ;).

    Co do filmu, tego jeszcze nie widziałam ale myślę, że w niedalekiej przyszłości sobie obejrzę. Po takiej recenzji to nic tylko brać się za oglądanie ;).

    Pozdrawiam,
    Simi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również uwielbiam te kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham jego książki :)
    Ekranizacje też są świetne :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, uwielbia ten film mój brat i cała zresztą moja rodzina. Ale wspomniałam o bracie, gdyż pamiętam jak oglądałam z nim Szkołę Uczuć i w momencie, gdy chłopak wtula się w ojca i płacze i mówi "zrób coś/pomóż mi" (nie pamiętam dokładnie) płakał jak bóbr. A ja zamiast na film to patrzyłam się na mojego starszego brata, wtedy jeszcze dresiarza, który nie bał się łez. I za to go kocham :) Pamiętnik - brat twierdzi, że najlepszy film wszech czasów. Ja? Nie mam zdania, aczkolwiek film jest cudowny i ukazuje prawdziwą miłość, którą teraz można rzadko spotkać.
    Dziękuję bardzo za komentarz ;) Miło mi to słyszeć, że moja praca komuś się podoba.
    Pozdrawiam i zapraszam ponownie, gdyż jest nowa notka.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętnik to jeden z moich ulubionych filmów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętnik to jeden z moich ulubionych filmów.

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam ten film. chcialam przeczytac ksiazke,ale jakos czasu nie bylo

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!