24 sierpnia 2010

Slumdog. Milioner z ulicy.

 Wszyscy chwalili ten film. Mówili, że takiej fabuły jeszcze nigdy nie było, że jest to po prostu mistrzostwo! Ponadto sam fakt, że film został nominowany do Oscarów w dziesięciu kategoriach, zdobywając osiem (w tym za najlepszy film, reżyserię i scenariusz adoptowany), powinien namówić mnie do obejrzenia tej produkcji. No i w końcu skusiłam się. Wytrwałam czterdzieści minut (przy czym film trwa ponad sto dziesięć) i postanowiłam nigdy więcej do niego nie wracać. Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że nie dałam temu filmowi szansy, aby mógł się "zaprezentować" w całej okazałości. Uczyniłam podejście numer dwa. Tym razem obejrzałam go do końca i byłam w szoku! Dlaczego skazałam ten film na niepowodzenie? Dlaczego uważałam, że jest beznadziejny? Szczerze powiedziawszy, nie wiem do teraz. Można powiedzieć, że uległam urokowi tego filmu. Historia podobała mi się, gdyż była oryginalna, ciekawa. Głównie mówię o motywie z teleturniejem "Milionerzy". Wątek miłosny to już inna sprawa... Od początku wiedziałam, że Jamal i Latika będą razem. Oczywiście ktoś stanie im na drodze do szczęścia, ale w końcu "miłość pokona wszystko". I tak mamy wymarzony happy end.

 Wypadałoby w skrócie opisać fabułę tego filmu. Biedny Jamal Malik trafia do sławnego teleturnieju "Milionerzy". Tuż przed finałowym pytaniem czas programu się kończy i "finał" ma rozegrać się następnego dnia. Podejrzewany o oszustwo, trafia na komisariat policji, gdzie zostaje brutalnie przesłuchany. Mundurowi nie mogą uwierzyć, że biednemu chłopakowi to życie dostarczyło odpowiedzi na pytania. Ciekawa fabuła, nieprawdaż?

 Rozbawił mnie moment, kiedy prowadzący mówi, że wygrał główną nagrodę, a Jamal siedzi niewzruszony. Publiczność, sam gospodarz programu, a nawet cały kraj cieszy się bardziej od niego! On wolał patrzeć na spadające, pocięte kawałki sreberka. No ale kto co woli. A może to ma jakiś ukryty przekaz?

 Powiem szczerze, że mało wiem o kulturze Indii. Nie wszystkim człowiek musi się w końcu interesować. Mimo to, wydaje mi się, że dzięki temu filmowi poznałam mały skraweczek Bombaju. Zagooglowałam (w grafice) nawet to hasło i moim oczom ukazały się wspaniałe budowle i krajobrazy. W filmie głównie można zobaczyć biedne dzielnice Bombaju, bo to tam wychował się Jamal.

 Po obejrzeniu tego filmu wydaje się nam, że wszystko jest możliwe, że nawet 18-letni chłopak pochodzący ze slumsów może zostać milionerem.


Ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. Chodzilo o to, ze mu nie zalezalo na kasie i wgl. On poszedl do tego programu, zeby ta laska go zauwazyla. ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja osobiście nie widziałam tego filmu, chociaż parę osób mi go polecało. Po Twojej opinii myślę, że warto by było usiąść i obejrzeć go i to za pierwszym podejściem. ;) Moim zdaniem ludzie za bardzo jeszcze żyją stereotypami. Co z tego, że ten chłopak pochodził z biednej dzielnicy? Jak dla Mnie to nie ma najmniejszego znaczenia. Ludzie którzy pochodzą z zaniedbanych, biednych, niebezpiecznych dzielnic, są biedni i ich status materialny jest na bardzo nikim poziomie wiedzą sporo na temat życia, chcą się stamtąd wyrwać, doceniają wszystko co mają i dostają i są o wiele szczęśliwsi jak coś osiągną w życiu i Ja takich ludzi podziwiam. Chociaż wiem, że spora część takich ludzi nic nie robi ze swoim życiem i 'godzą' się na takie życie i skazują na takie samo życie ludzi im bliskich, dzieci. I zgodzę się, że człowiek pochodzący ze slamsów może się wybić i to w tym wszystkim jest piękne i trzeba wierzyć że nadal są tacy ludzie, z marzeniami które są do zrealizowania i wytaczają sobie jakieś cele i do nich dążą. ;)

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, a jeżeli ci się podoba mój blog - dodaj go do obserwowanych. Będę niezmiernie szczęśliwa.

P.S - MÓJ BLOG TO NIE SŁUP OGŁOSZENIOWY!