A niby o czym? Całe swoje poglądy, wartości i życie opierasz na guście - co ci się wydaje lepsze, bardziej opłacalne, milsze itd. Nie wierzysz mi? Trudno, nie moja strata. Nawet jeżeli z kim dyskutujesz, argumenty, które przedstawiasz są na tym oparte - bo np. taka teoria bardziej do ciebie przemawia, bliższa jest twoim przekonaniom, ogólnie trafia w gust. Możesz się sprzeczać ile chcesz, ale nie znoszę, gdy "ostatecznym" argumentem podczas konwersacji jest: o upodobaniach się nie dyskutuje. Czy taka osoba nie ma już nic do powiedzenia i po prostu chce uciąć rozmowę?
Przyznam się szczerze, że jak dla mnie jest to głupie powiedzenie. Tak samo, gdy słysząc pytanie mówimy: mam być szczery/a? Nie, wiesz, pytam się, bo nie mam co robić i chcę usłyszeć jakieś piękne, kolorowe kłamstwo. Wymaga się od drugiego człowieka, aby był prawdomówny, przecież ponoć to jedna z najważniejszych cech. To, że 90% ludzi używa tego zwrotu, nie oznacza, że jest to poprawne i wielce intelektualne! Taka drobnostka, a potrafi całkiem nieźle zirytować.
Na takie argumenty po prostu nie mam odpowiedzi i zazwyczaj oddalam się
od owego osobnika, gdyż jakoś dyskusja przestaje być interesująca.
Tak,
to jest tylko dobra rada, bądź wskazówka - jak kto woli. Wiem, że i tak
nadal znaczna część społeczeństwa będzie używać tych i innych równie
bezsensownych powiedzen, ale co poradzić - od ludzi całkowicie odciąć się
przecież nie można. Ostatnio na blogu było trochę poważnie, pora wprowadzić jakiś post "na rozluźnienie"... choć nie wiem czy udzielanie rad można do takiej kategorii zaliczyć. Ale kto by się przejmował takimi drobnostkami? Jak na mój gust - PASUJE!
masz absolutną rację :) zresztą cała masa naszych powiedzonek językowych to absolutne brednie, powtarzane z przyzwyczajenia. warto by to poanalizować :)
OdpowiedzUsuńMnie takie artykuły bardzo pasują! :)
OdpowiedzUsuńNie cierpię zwrotu "o gustach się nie dyskutuje". Dlaczego nie? Przecież warto poznawać punkt widzenia innych. No i tak jak powiedziałaś-na tym opiera się właściwie wszystko. Nasz gust to my. Nie tylko to, jaka koszulka nam się podoba jest od niego zależne.
właśnie dyskutuje się i każdy ma prawo przedstawić swoje subiektywne zdanie:)) jak nie o upodobaniach i gustach to o czym mamy gadac?:P
OdpowiedzUsuńJa często używam stwierdzeń tego typu, nawet tego nie kontrolując, a mówiąc "o gustach się nie dyskutuje" zawsze mam na myśli to, że mnie się podoba jedno, Tobie drugie i bezsensu kłócić się, co jest lepsze, bo ani tak do tego nie dojdziemy, albo krytykować drugą osobę, że jej się coś podoba ;)
OdpowiedzUsuńNigdy na to nie zwracałam uwagi, ale rzeczywiście rozmowa zawsze opiera się na naszym zdaniu, naszej opinii. Chyba mało osób zwróciło na to uwagę. :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobry post, również jestem tego samego zdania, obserwuje
OdpowiedzUsuńJa używam tego zdania jako argument jak już nie mam siły się z kimś kłócić, ale muszę przyznać, że masz rację. :)
OdpowiedzUsuńzostaw maila w konkursie na moim blogu, do wygrania DOWOLNE BUTY :)!
OdpowiedzUsuńdobrze to napisałaś ;D
OdpowiedzUsuńDla mnie pytanie "mam być szczera?" ma sens i wyraża tyle co "chcesz usłyszeć słowa pocieszenia, bo jest Ci źle czy oczekujesz prawdy by coś zmienić?" Czasem po prostu idziemy do kogoś żeby wypłakać się w rękaw, usłyszeć coś pokrzepiającego i nie jest nam potrzebne "dobijanie prawdą". Rozumiesz co mam na myśli? :>
OdpowiedzUsuńTak samo stwierdzenie "o gustach się nie dyskutuje" może i jest wyświechtane, ale jak na MÓJ GUST nie jest pozbawione sensu ;p Używam, kiedy chcę uciąć dyskusję, która nie doprowadzi do wspólnych wniosków, a jedynie może wywołać niepotrzebną kłótnię. W moim odczuciu znaczy tyle co: "Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje, ale dajmy już spokój". Zwykła gra słów, której nie należy traktować dosłownie ;)