Nowy cykl na blogu - podsumowanie każdego miesiąca. Co się wydarzyło, gdzie byłam, co miałam okazję zobaczyć. Z pewnością po jakimś czasie będzie miło się do tego wracać, trochę powspominać. Dodatkowo, może kogoś coś zainteresuje, postanowi sam spróbować. Zobaczymy jak ten post się przyjmie i czy będzie kontynuacja. Luty był dla mnie dosyć intensywny, jeżeli chodzi o pozytywne doznania, trochę się zrelaksowałam, przeczytałam parę książek, byłam w kilku ciekawych miejscach. Chciałabym, aby głównie mówiły zdjęcia, jeżeli jednak coś będzie wymagało komentarza - z pewnością go znajdziecie. Miłej lektury!
Miałam okazję być w kinie na filmie nominowanym do Oscara. Nie czytałam recenzji przed seansem, nie chciałam się w żaden sposób nastawiać czy "zakłócać" obiektywny odbiór. Sala kinowa była prawie pełna, już dawno nie widziałam jakich tłumów w kinie. Jak wrażenia? Zaraz po seansie były mieszane, z jednej strony podobała mi się gra aktorska i fabuła, z drugiej czułam jakiś niedosyt. Zauważyłam, że inni też wychodzili z niewyraźnymi minami, trawiąc to, co właśnie zobaczyli. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że film był dobry. Nie rozumiem ogólnego hejtu na tę produkcję (szczególnie pozdrawiam osoby, które komentowały wyniki Oscarów w trakcie przerw - tam nie tylko zdjęcia były dobre, ale całość super współgrała). W sumie zobaczyłam już cztery filmy nominowane do Oscara w kategorii Najlepszy Film... całkiem niezły wynik.
Już jakiś czas temu pisałam, że wybieram się na spektakl do Teatru Muzycznego Capitol. Naprawdę nie mogłam się doczekać i odliczałam czas do tego dnia. Sam teatr zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie - z zewnątrz nowoczesny budynek, a w środku... kolejny budynek, jakby kamienice. Wystrój również świetnie dobrany, bardzo miła obsługa i ogromna scena! Spektakl Mistrz i Małgorzata bardzo mi się podobał, gdyby nie była konieczna taka "walka" o bilety, z pewnością wybrałabym się jeszcze raz! Muzyka na żywo, taniec, gra aktorska, zmiana scenografii - dla mnie po prostu mistrzostwo! Byłam pod tak wielkim wrażeniem, że w trakcie przerwy chciałam jak najszybciej wracać na salę, aby dowiedzieć się jak zostanie przedstawiona reszta historii, jakie rozwiązania zostały stworzone. Justyna Szafran w roli Kobiety - GENIALNA! Teatr opuściłam zauroczona i z mocnym postanowieniem, że jeszcze tu wrócę.
Luty to był dobry miesiąc, oby takich jak najwięcej. Odpoczęłam, byłam w kilku ciekawych miejscach, robiłam to, co sprawiało mi największą frajdę i nie poddałam się w dążeniu do swojego celu. Czas mija, ale motywacja nadal jest taka sama, w sumie staje się to dla mnie już normą, a nie jak dla innych smutnym obowiązkiem. Oby marzec był równie dobry lub nawet lepszy, a jak - trzeba podnosić poprzeczkę i chcieć od życia jak najwięcej! Zawsze wychodzę z takiego założenia i staram się je realizować jak najlepiej. Szkoda marnować czas na bzdury i toksyczne osoby. Jeżeli luty nie był dla Was zbyt łaskawy, to głowa do góry - mamy marzec, a więc nowy miesiąc możliwości! Trzymam kciuki!
Fajna sprawa takie podsumowanie:) Życzę Ci, żeby marzec był równie udany. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie luty był naprawdę piękny!!! Oby marzec okazał się jeszcze piękniejszy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam najserdeczniej:)
Ale ładne buty :) Ja się cieszę, że już marzec.
OdpowiedzUsuńwchmurach12.blogspot.com
Suuper post, piękne paznokcie!:))
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji naszego bloga !:)
"Mistrz i Małgorzata" w wersji muzycznej? Na pewno musiało być świetne ;) I jakie pomysłowe pazurki zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńmniam :D
OdpowiedzUsuńAle mi smaka narobiłaś tymi zdjęciami! Widać, że to był dla Ciebie udany miesiąc :)
OdpowiedzUsuńPoszerzając horyzonty - Klik!
takie podsumowania są super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanego weekendu :)
Anru,
Fajnie, że luty Ci się udał, ja na swój też nie narzekam :) świetne buty :3
OdpowiedzUsuńMój blog - ZAPRASZAM
super butki :) i ten nudziak na paznokciach piękny! ;) zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńSuper post. :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kwiaty, mój luty też był całkiem niezły, udało mi się nareszcie wygospodarować czas na wizytę w teatrze Bagatela, bo ostatni raz byłam kilka miesięcy temu :) Świetny mani!
OdpowiedzUsuńUważam, że kiedyś takie wpisy zastąpić mogą Twoją pamięć ; )
OdpowiedzUsuńFotografie są jednym z najlepszych jej nośników - prawda? ;)