18 listopada tłumy przybyły do kina, aby zobaczyć najnowszą część sagi "Zmierzch". Wraz ze znajomymi wybrałam się trochę później, bo 21, chciałam uniknąć tego szumu. Pomysł średnio wypalił. Kolejka liczyła kilkadziesiąt metrów. Wbrew pozorom, w salach kinowych można było zobaczyć kobiety po trzydziestce i mężczyzn (!). Od razu odpieram argument, że ktoś ich zaciągnął siłą - parę przybyło bez osoby towarzyszącej.
Wiele person uważa, że "Zmierzch" to kicz i wiocha. Mają prawo tak sądzić, jednak najbardziej bawi mnie fakt, że w ten sposób wypowiadają się osoby, które nigdy nie zobaczyły filmu, a co dopiero przeczytały książkę! Oceniają całość na podstawie opinii innych. Ach, jakie to smutne. Osobiście nie twierdzę, że filmy porywają i zasługują na Oscara, o nie! Daleko im do perfekcji, ale poziom można ocenić jako "dobry". Poza tym, jeżeli ktoś nie zapoznał się z lekturą, ciężko będzie mu się czasem domyślić o co chodzi, czy też skojarzyć fakty. Zapytacie więc, dlaczego ja wydałam pieniądze na bilet i ruszyłam do przepełnionego kina? Z ciekawości. Chciałam zobaczyć jak reżyser ujął całą historię. Przyznam szczerze, że wiele miejsc wyobrażałam sobie inaczej, ale to chyba nie jest nic dziwnego.
O czym jest Przed świtem? Pierwsza część kręci się wokół wesela Belli i Edwarda, ich miesiąca miodowego, ciąży, porodu i wreszcie przemiany dziewczyny, na co chyba wszyscy czekają od początku. Nie można zapomnieć o Jacobie, który ma zmienne nastroje, gorzej niż kobieta w ciąży. Film urywa się w momencie "ocknięcia" Belli, możemy zobaczyć tylko jej czerwone oczy. Oczywiście są różnice pomiędzy książką a ekranizacją, lecz według mnie nie przeszkadza to całkowicie w przekazie, sens jest zachowany. Druga część zapowiada się ciekawie - wszystkie wampiry z przeróżnymi zdolnościami (genialne!) zjadą się do domu Cullen'ów. Będzie się działo.
Do całej sagi należy podchodzić z dystansem. Podobnie z Harrym Potterem. Jest to świat stworzony przez autorkę, nie ma szans, aby coś podobnego wydarzyło się w naszym życiu. Przeraża mnie, gdy niektórzy nie potrafią tego rozdzielić, zrozumieć, że to tylko fikcja literacka, która ma zapewnić nam rozrywkę, zająć czas. "Zmierzch" jest znienawidzony jak Justin Bieber. Nikt nie wie konkretnie dlaczego, byle "dla zasady". Genialny XXI wiek.
Jeżeli nie czytałeś/aś żadnej z książek, wyświadcz mi przysługę i nie wybieraj się do kina. Nie mam zamiaru później słuchać wielkich rozmyślań na temat "o co w tym chodziło?". Zachwycanie się nad komputerową klatą Edwarda, wcale nie jest "słit, krejzi i supcio", także nie piszcz za każdym razem, gdy pojawi się na ekranie. Powinnam zrobić kampanię w stylu słynnego: Piłeś? Nie jedź!. Zapewne domyślacie się jak brzmiałoby to hasło po mojej małej transformacji (wróć do zdania pierwszego z tego akapitu). Jeżeli nie, proszę - opuść mojego bloga i wróć do oglądania bajek. Amen.
Kolejna notka, z którą zgadzam się w pełni. Tyle negatywnych opinii, narzekań i mieszania z błotem, ale mimo wszystko zarówno film, jak i cała saga odnoszą na świecie sukcesy. Sama jutro wybieram się do kina, jako że wszystkie pozostałe części widziałam, a książki również uważam za całkiem przyzwoite.
OdpowiedzUsuńChoć nie czytałam oraz widziałam tylko pierwszą część zamierzam się wybrać, bo spodobał mi się trailer, a i Pattinson całkiem apetycznie wygląda ;) obiecuję, że nie będę marudzić o co w tym chodziło, jeśli nic nie zrozumiem, mogę liczyć przynajmniej na to, że popcorn będzie dobry i nim się zajmę ;P
OdpowiedzUsuńnuudy ;d ale ostatnie 30 minut urywa dupe ;d
OdpowiedzUsuńczytałam wszystkie części. Oglądałam dwie. I mogę powiedziec, że to nie dla mnie. Porywającą lekturą nie jest, co do filmu - o aktorce grającą Bellę wolę nie wspominac.
OdpowiedzUsuńot, taki "mózgojeb" jak ja to nazywam. Żeby poczytac, oglądnąc i nic z tego nie wyciągnąc. Zabijacz czasu, jakich dziś wiele.
hmm dla mnie osobiscie ksiazka byla duzo bardziej interesujaca, nie moglam sie od niej oderwac . poprzednie czesci filmu mnie nie zachwycily , ale na najnowsza ide jutro .... ;)
OdpowiedzUsuńJa razem z przyjaciółką poszła do kina na premierę tego filmu. Szkoda, że w produkcji nie umieścili wszystkich szczegółów, a niektóre były naprawdę ważne, moim zdaniem. Rzeczywiście, gdybym nie czytała książki, to w pełni nie zrozumiałabym niektórych wątków.
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że film trwał 2,5h, film minął bardzo szybko i uważam, że był zaskakująco dobry. W tej części sprawniej obsługiwali kamerę, co zaowocowało pięknymi ujęciami. Co prawda, gdy miały miejsce dosyć ważne momenty np. wpojenie Jacoba i było widać twarz malutkiej córeczki Belli oraz Edwarda połowa sali się śmiała. Albo gdy Edward rozwalił łóżko, albo gdy Bella obudziła się cała w pierzu (chociaż to nie były jakieś bardzo poważne momenty).
Czytałam ostatnio ,że ta ślubna sukienka od Belli jest za 800 tys. dolarów ;P
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię tę sage i nie rozumiem dlaczego jest tyle niepochlebnych opinii na jej temat. A najczęściej mówią to osoby, ktore nie mialy w reku ksiazki, ani nie obejrzaly choć 15 min filmu. Uważam, że spędzenie czasu przy tej sadze to nie strata czasu, ale relaks i pelen luz :D
OdpowiedzUsuńCzytałam i obejrzałam. Lubię tą sagę. Oczywiście film nigdy nie dorówna książce, ale w sumie filmy na swój sposób też są fajne. Byłam wczoraj na ''Przed świtem", szału nie ma, ale beznadziei też nie było.
OdpowiedzUsuńLubię zmierzch,ale na filmie jeszcze nie byłam ;)
OdpowiedzUsuńWybieram się w przyszłym tygodniu :)
Zapraszam na : nothingtoforce.blogspot.com
Nowa notka ;)
Ja jakoś za tą serią nie przepadam, pewnie ze względu na to przeraklamowanie. Pozdrawiam i zapraszam do mnie jeśli masz ochotę ;)
OdpowiedzUsuńbyłam i jak dla mnie najlepsza część ♥
OdpowiedzUsuńCzytałam i mi się dość podobało.
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko dwie pierwsze części. Na trzecią nie znalazłam jeszcze czasu. Ładny film.
Gazetka InStyle :D
OdpowiedzUsuńAaa dziękuję, ale i tak musze się jeszcze podskzolić bo dopiero zagłębiam się w tajniki wysowania :D
Czytałam, oglądałam. Każdą część oceniam zupełnie inaczej i o ile lubię pierwszą książkową nienawidzę filmowej, odwrotnie jest z durgą. Trzecia, to metr dyskusji i wywodów, czwartej książkowej nie lubię z wielu względów, a filmu jakoś nie umiem obiektywnie ocenić.
OdpowiedzUsuńChoć fanką sagi nie jestem, jak najbardziej ją doceniam.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek niekiedy irytuje mnie ten cały szum & szał wokół filmu.
" Edzio, Edzio, Edzio... ".
Co tu dużo mówić, największą grupą oglądająca " Zmierzch " są zakochane w Pattinsonie nastolatki.
A wiesz co jeszcze jest chore ? Odkąd pojawił się " Zmierzch " pojawiają się młode jednostki przekonane o tym, że są wampirami...
Tak, też kocham XXI wiek.
Pozdrawiam
Marta
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOglądałam wszystkie części. Czytałam też wszystkie. I nadal uważam, że "Zmierzch" jest kiczowaty. Nie wiem co lepsze - czy gorsze - książki czy filmy. Jeśli chodzi o książki - moze to wina tłumaczki, nie wiem. Nie rozumiem zachwytu tą serią. Sam pomysł wydał mi się ciekawy, dlatego przeczytałam książki. Niestety nie wiem skąd taki zachwyt "Zmierzchem". Nie podobał mi się w ogóle sposób ujęcia, język tychże lektur. Serio, w niektórych miejscach śmieszyły mnie same opisy - być może to nie wina autorki, być może tłumacza... Bo trudno mi uwierzyć żeby tysiące zachwyciły się czymś tak... nieładnie przedstawionym. Jeśli chodzi o filmy... pierwsza i druga część byłą dla mnie porażką - szczególnie ze względu na aktorstw głównych bohaterów, którzy przyjęli jedną minę na cały film. Trzecia była już znośna, a czwarta (o dziwo!) nawet mi się trochę podobała ;). Jak tak dalej pójdzie, to może zachwyci mnie czwarta ;). Także filmy z części na część moim zdaniem coraz lepsze, książki w ogóle nie przypadły mi do gustu (rozwiązał się mój problem z początku komentarza).
OdpowiedzUsuńA do JB nic nie mam. Nie rozumiem nienawiści dla samej nienawiści.
nie oglądałam ,ale może wkrótce go zobaczę.
OdpowiedzUsuńPS. obserwujemy, ciekawy blog:) ?
dosadnie powiem, ale rzygam całą saga, ekranizacją, wszystkim.
OdpowiedzUsuńBrr nigdy się nie przełamię i chyba nie oglądnę ...
OdpowiedzUsuńja książki czytałam i podobały mi sie strasznie, ale do filmu mnie nie ciągnie ;d
OdpowiedzUsuńŚliczny blog:)
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jak wpadniesz do mnie :*
A film? Podobał się? Warto go zobaczyć? Nie należę do wielkich fanek "Zmierzchu". Przeczytałam wszystkie części i obejrzałam dotychczasowe filmy. Ostatni film po prostu mnie zawiódł, dlatego jestem ciekawa czy warto:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI don't want to live on this planet anymore.
OdpowiedzUsuńFilm - niewiarygodna tandeta, niczym chińskie podróbki. Zero w tym jakiejkolwiek logiki... byleby zarobić kasę. Film na poziomie Hannah Montana, czyli da ludzi, którzy chcą się cofac w rozwoju. Amen.
Such a lovely photo! (: Facebook Twitter
OdpowiedzUsuńCóż nie byłam, nie widziałam... Nikt nie chciał się ze mną wybrać, a to pech ^^. Książki czytałam po kilka razy z rzędu, umiem je na pamięć. Wniosek z tego taki, że bardzo mi się podobają. Akurat pewna znajomość tychże książek przyda mi się do prezentacji maturalnej, jako że mam temat związany z wampirami xD. Szczęście w tym przypadku mi dopisało...
OdpowiedzUsuńFilmy jak to filmy, zazwyczaj są gorsze od wersji papierowych. Czasami jednak zdarzają się wyjątki :)